Przeczytaj także
Kieleccy radni przyjęli uchwałę krajobrazową, która reguluje zasady umieszczania szyldów i reklam na terenie Kielc. Docelowo dzięki niej ma zniknąć nawet 80 proc. obecnych reklam. Jednak uchwała – jak podkreślają urzędnicy – zostanie prawdopodobnie oprotestowana, a czas na dostosowanie się do nowych przepisów do trzy lata.
Bardzo możliwe, że to najdłużej przygotowywana uchwała w historii Kielc. Prace nad nią trwały blisko 6 lat. Była wielokrotnie konsultowana, a i tak niemal pewne jest, że trafi do sądu administracyjnego. Tak było m.in. w Opolu czy Gdańsku. – Wszyscy wiemy, że te przepisy są zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego. Wiemy również, że jeszcze nie ma wyroku omawianego trybunału. Są miasta większe od Kielc, które do tej pory takich uchwał nie przyjęły z ostrożności. My przyjmujemy ją po wielu poprawkach. Bo przypomnę o pozaustawowych prekonsultacjach, gdzie otrzymaliśmy bardzo dużo uwag. Wszystko to przeanalizowaliśmy i już na oficjalnym wyłożeniu do publicznego wglądu tych uwag wpłynęły znacznie mniej – zaznacza Artur Hajdorowicz, dyrektor Wydziały Urbanistyki i Architektury.
Miasto będzie podzielone na cztery strefy
Projekt, którego objętość przekracza 100 stron, określa „zasady i warunki sytuowania obiektów małej architektury, tablic reklamowych i urządzeń reklamowych oraz ogrodzeń, ich gabaryty, standardy jakościowe oraz rodzaje materiałów budowlanych, z jakich mogą być wykonane, obowiązujące na obszarze Gminy Kielce”.
Zgodnie z założeniami, miasto ma być podzielone na cztery części. Strefa „A”, to teren centralny miasta oraz główne obszary dziedzictwa kulturowego. „B” z kolei dotyczy terenów zurbanizowanych lub przeznaczonych do urbanizacji, innych niż „A”, „C” i „D”. „C” mówi o terenach o dominujących funkcjach gospodarczych. Ostatnia część skupia się zaś na terenach zielonych. Największe obostrzenia mają dotyczyć śródmieścia.
– Strefa, gdzie najwięcej jest dozwolone, to obszary koncentracji funkcji produkcyjnych, usługowych, handlowych. W tym lokalne centra znajdujące się na osiedlach. Bo na każdym osiedlu jest zestaw pawilonów lub sklepów zgrupowanych w jednym miejscu, gdzie jest przestrzeń konsumencka, komercyjna. I w takich obszarach reklama nikomu nie powinna przeszkadzać, o ile zostanie ustawiona w sposób schludny i porządny – tłumaczy Artur Hajdorowicz.
Przedsiębiorcy mają otrzymać trzyletni okres na dostosowanie się do nowych wytycznych. – Ustawa mówi, że minimum rok. Ale uznaliśmy, że jeden sezon to jest zdecydowanie za krótko w dużym mieście. Przedsiębiorcy domagali się, aby było to 5,6 lub 8 lat. Naszym zdaniem ten okres trzyletni jest takim kompromisem – dodaje dyrektor.
Jaka będzie opłata?
Kolejnym krokiem będzie wprowadzenie cennika za ustawienie reklamy na terenie miasta. – Zgodnie z przepisami ustawowymi maksymalna stawka to 2 złote 20 groszy od tablicy reklamowej i 22 grosze za m kw. tablicy dziennie. Opłata za reklamę o powierzchni 10 m kw. wynosiłaby 4,4 zł dziennie, ale rada może przyjąć niższe stawki – mówi Hajdorowicz. Obecnie wpływy za zajęcie pasa drogowego na reklamę to ok. miliona złotych na rok.
– Od szyldów opłat się nie będzie pobierać. Natomiast gmina może, ale nie musi, po przyjęciu takich regulacji w kolejnym kroku ustalić stawkę opłaty reklamowej. Która nie dotyczy szyldu, dotyczy komercyjnych reklam. Ale to pod warunkiem, że się wprowadzi wcześniej te przepisy, które pojawią się na sesji – podsumowuje.