Przeczytaj także
Roczna opłata za dzierżawę gruntów miejskich wzrosła nawet o 1200%. Dlatego od stycznia wynosi ona od 6 do 8 zł netto za metr kwadratowy, gdzie wcześniej było to maksymalnie 1,80 zł. Ratusz tłumaczy, że poprzednie stawki musiały ulec zmianie m.in. ze względu na panującą obecnie inflację.
Nowe opłaty zostały wprowadzone przez zarządzenie prezydenta z dnia 29 grudnia 2022 roku. Chodzi o przestrzenie, które znajdują się w bliskim sąsiedztwie działki należącej do osoby dzierżawiącej i mające formy ogródków przydomowych, zieleńców, czy też dojazdów i dojść do posesji.
Marcin Januchta, rzecznik prezydenta Kielc informuje, że omawiane stawki nie były zmieniane od około 2008 roku. Było to powodowane tym, że poziom inflacji oraz wartości gruntów utrzymywał się w poprzednich latach na stabilnym poziomie. – Natomiast zmiana jest podyktowana kilkoma czynnikami. Jest to działanie związane z racjonalną gospodarką mieniem, które należy do miasta. Uwagę zwróciła też kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej, że poprzednie stawki dość mocno odbiegały od tych, jakie obecnie funkcjonują na rynku. Radni w trakcie prac komisji również zwracali uwagę, że kwoty są niskie. W związku z tym zostały one zaktualizowane, w oparciu między innymi o dane dotyczące inflacji, czy też takie związane z rynkiem nieruchomości – tłumaczy rzecznik.
Dodaje przy tym, że zmiany dotknęły także sposobu określania opłaty. Wcześniej cena była uzależniona od tego w jakiej strefie był położony konkretny teren. Brana była także pod uwagę wielkość tego terenu. – W tym momencie nie ma znaczenia, czy działka ma sto, dwieście lub pięćdziesiąt metrów kwadratowych. Przy czym nadal istnieje podział na strefy. Mówimy tutaj o centrum miasta i śródmieściu, gdzie stawka wynosi 8 zł netto za metr kwadratowy. Z kolei w pozostałej części Kielc to 6 zł – przekazuje Marcin Januchta.
Przypomnijmy, że poprzednie stawki zaczynały się od 50 groszy i maksymalnie sięgały 1,80 zł. Rację miastu przyznaje Dariusz Kisiel z Ruchu Marka Materka, który również podaje argument, że cennik nie był aktualizowany od dłuższego czasu, a obowiązujące do niedawna kwoty były symboliczne.
– Jestem w Komisji Ładu Przestrzennego i Gospodarki Nieruchomościami, gdzie temat mieliśmy przedstawiany od dłuższego czasu. Wiedzieliśmy, że w tym roku od 1 stycznia wejdzie zarządzenie prezydenta, które podniesie ceny. Te były dość niskie, jak na sytuację, którą aktualnie mamy w gospodarce, czyli wzrost inflacji. Zdarzało się, że osoby występowały o dzierżawę na przykład tysiąca metrów kwadratowych, gdzie zapłata za to była niewielka. Dzięki tym zmianom zanotujemy też większy wpływ do budżetu miasta. To około 400 tysięcy złotych więcej szacowanego wpływu w związku z tą opłatą – tłumaczy radny.
W podobnym tonie wypowiada się też Anna Kibortt z Projektu Wspólne Kielce. – Wielokrotnie było podnoszone, że opłaty nie były ruszane od bardzo długiego czasu. Dodatkowo były one bardzo symboliczne, jeśli chodzi na przykład o dzierżawę terenu pod miejsce parkingowe. Jest to niewspółmierne do kosztów, które muszą ponosić osoby parkujące w centrum – tłumaczy radna.
Innego zdania jest Kamil Suchański z klubu Bezpartyjni i Niezależni, który uważa, że podwyżka jest skandaliczna. – To niestety już kolejna podwyżka, którą serwuje nam Pan Prezydent. Jednak tym razem, po wzroście opłat za podatek od nieruchomości, bilety komunikacji miejskiej czy 100-procentowej podwyżki biletów w strefie płatnego parkowania, Pan Prezydent śrubuje kolejny rekord – podwyżka sięgnęła nawet 1200%. To działanie jest dalekie od „regulacji” – ulubionego słowa Pana Prezydenta i grupy wspierających go radnych, którzy ciągle narzekają na brak środków w budżecie, a sami przyznali sobie nieuzasadnioną podwyżkę diet o 100 procent. Pan Prezydent swoim zarządzeniem drenuje kieszenie mieszkańców Kielc bez jakiejkolwiek krzty przyzwoitości. W jaki sposób można wytłumaczyć podwyżkę opłat za dzierżawę gruntu w wysokości 1200%? – pyta radny.
Jak informuje Urząd Miasta, dzierżawcy mają czas do 31 marca, aby dokonać jednokrotnej zapłaty rocznej.