Przeczytaj także
Radni zgodzili się na podniesienie opłaty za odbiór śmieci. Zmiany wejdą w życie od kwietnia 2025 roku, a miesięczna kwota wzrośnie wtedy z 19 zł na 25 zł. Przeciwko uchwałom dotyczącym podwyżek opowiedział się klub Prawa i Sprawiedliwości, a Maciej Jakubczyk i Marcin Chłodnicki z klubu Miasto Przyszłości wstrzymali się od głosu.
Jeszcze przed głosowaniem nad projektem uchwały „w sprawie regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Miasta Kielce”, klub PiS złożył wniosek formalny.
– Jesteśmy na pierwszym projekcie dotyczącym całego systemu gospodarowania odpadami, a łącznie jest ich pięć. W naszej ocenie cała propozycja dotycząca podwyżki jest niewłaściwie przeliczona, nieprzemyślana. Składamy wniosek, choć zapewne państwo go odrzucą, o ściągnięcie z porządku obrad od punktu 11 do punktu 15. Wnosimy do pani prezydent o przemyślenie całego tematu i pochylenie się ku niemu z większą starannością. Bez absolutnie największej prostoty, czyli sięgnięciem do portfeli kielczan i utworzeniem w Kielcach stawek wyższych niż w Warszawie – powiedział Marcin Stępniewski, przewodniczący wspomnianego klubu.
Większość radnych była jednak przeciwko propozycji Prawa i Sprawiedliwości.
Mieszkańcy zapłacą więcej
Jak czytamy w dokumentach dotyczących podwyżki, stawka za gospodarowanie odpadami komunalnymi w przypadku, gdy odpady są zbierane i odbierane w sposób selektywny wyniesie 25 zł za jedną osobę zamieszkującą daną nieruchomość. Z kolei w przypadku, gdy właściciel nieruchomości nie wypełnia obowiązku zbierania odpadów komunalnych w sposób selektywny stawka ta wzrośnie do 50 zł za mieszkańca.
– W kategorii miast średniej wielkości, do których się powinniśmy porównywać, bo są tam zapewne podobne warunki, po podwyżce jesteśmy najtańszym z nich. Sprawdziliśmy 26 miejscowości. Przy czym prosiliśmy o dane dotyczące nie tylko stawki, ale także wyglądu systemu, częstotliwości odbioru, występujących problemach i dokładaniu do budżetu. Dużo informacji zebraliśmy, choć nie ze wszystkich miast jest komplet, a w jednym mieście nie udzielono nam informacji. Jednak mamy obraz, że po podwyżce będziemy wzorcowym miastem dla innych, że to inni będą się zastanawiać, jak to jest możliwe, że za tak małe pieniądze organizujemy system – powiedział Adam Rogaliński, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska w Urzędzie Miasta.
W przypadku stawek dla podmiotów prowadzących działalność gospodarczą na terenie nieruchomości mieszanych i niezamieszkanych jest opłata za jeden pojemnik o objętości 120 l na poziomie 12 zł (zmiana z 9 zł), za pojemnik o objętości 240 l to 23 zł (zmiana z 17 zł), a za taki o pojemności 1100 l – 105 zł (obecnie to 80 zł). Gdy mowa o kwotach przy niestosowaniu selektywnej zbiórki odpadów, kwoty te wyniosą kolejno 48 zł, 92 zł, 420 zł.
– Chcieliśmy rozłożyć rosnące koszty na wszystkich, czyli na przedsiębiorców, na mieszkańców, ale też i na Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami. Zaproponowaliśmy prezesowi PGO obniżenie stawki za cztery podstawowe grupy odpadów, które są objęte stawką 395 zł netto. Po rozmowach uzgodniliśmy, że firma da sobie radę przy 365 zł. Oczywiście możemy dyskutować, że mogło być mniej, ale to jest kompromis. Pamiętajmy, że ta firma musi przynajmniej wyjść na zero, musi zagwarantować odpowiednią jakość i ma też swoje koszty – dodał wicedyrektor Adam Rogaliński.
CZYTAJ WIĘCEJ: Miasto planuje podwyższyć opłaty za odbiór śmieci. Zmiana z 19 na 25 zł od mieszkańca
Długa dyskusja na sesji Rady Miasta
Jarosław Karyś z klubu PiS stwierdził, że prezentacja przedstawiona przez wicedyrektora Rogalińskiego to „folder reklamowy” i „przedstawienie czegoś, czego nie ma”.
– Z prezentacji dowiadujemy się, że odpadów w Kielcach jest coraz więcej, a mieszkańców coraz mniej. Jednocześnie tych, którzy płacą jest tyle samo (co spadająca liczba mieszkańców – przyp.red.). To nie oznacza, że system się uszczelnił. To znaczy że jest zupełnie odwrotnie. Ludzie, którzy nie są zameldowani w Kielcach po prostu za te odpady nie płacą, jednocześnie w Kielcach mieszkając. Studenci i osoby, które tutaj przyjeżdżają i nie mają meldunku – powiedział radny.
Maciej Jakubczyk z klubu Miasto Przyszłości przypomniał, że jednymi z podstawowych założeń w które wierzył podczas kampanii wyborczej był podział miasta na sektory pod względem odbioru odpadów.
– Teraz jest jeden oferent o którym nie wiemy, czy jest konkurencyjny, możemy tylko dywagować. Uważam, że na przyszłość powinniśmy dążyć do tego, żeby zainteresowanych było więcej. Uważam również, że podejmowana dzisiaj dyskusja jest bardzo ważna, ponieważ podejmujemy decyzję, która będzie trwała przez większość naszej kadencji. Ta dyskusja pojawia się dziś i być może później nie będziemy już rozmawiali na ten temat. Sprawmy więc, żeby było więcej oferentów, myślmy o podziale dopuszczającym mniejszych przedsiębiorców – powiedział radny Jakubczyk.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jedna oferta w przetargu na odbiór odpadów. Firma chce blisko 108 milionów złotych
Michał Piasecki, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej przekonywał z kolei o zasadności podwyżek. Wymieniał jakich zmian doczekają się Kielce, mówiąc o częściej odbieranych frakcjach odpadów na terenie spółdzielni mieszkaniowych, utworzeniu nowego punktu selektywnego zbierania odpadów komunalnych, ale też edukacji proekologicznej.
– Można porównywać Warszawę do Kielc, możemy podać też Wiedeń i Las Vegas, ale my musimy się porównywać do miast o podobnej wielkości. Tutaj dane są takie, że jesteśmy jednym z najtańszych systemów i prawdopodobnie najlepsi pod kątem jakości usług i chcemy ten trend utrzymać. Oczywiście możemy nie podwyższać stawek, ale to nie znaczy, że mieszkańcy za te odpady nie zapłacą więcej. Brakujące środki trzeba będzie znaleźć w innych pozycjach w budżecie – powiedział Michał Piasecki.