Przeczytaj także
Polscy piłkarze ręczni zremisowali w Herning z Czechami 19:19 (9:12) w swoim drugim występie grupowym mistrzostw świata rozgrywanych w Danii, Chorwacji i Norwegii. W innym spotkaniu grupy A Szwajcaria wieczorem zagra z Niemcami. Marcel Jastrzębski został wybrany MVP, najbardziej wartościowym zawodnikiem meczu.
W składzie biało-czerwonych w porównaniu do poprzedniego meczu turnieju nastąpiła jedna zmiana: Kamila Adamskiego zastąpił Bartłomiej Bis, który w ogóle nie pojawił się na boisku.
W dotychczasowych 27 meczach biało-czerwoni zwyciężyli 15 razy, Czesi triumfowali 10-krotnie, a dwukrotnie padł remis.
Czwórka czeskich zawodników m.in. Jan Hrdlicka i Tomas Piroch występuje w polskiej ekstraklasie. „Było trochę przekomarzania się z moimi przyjaciółmi z Polski” – śmiał się przed meczem bramkarz Energi Kalisz Hrdlicka, ale nie chciał zdradzić, o co dokładnie chodziło. „Na pewno mam specjalną motywację, widzę zawodników z ligi i chcę im pokazać, że jesteśmy lepsi. Mam nadzieję, że tak się stanie” – deklarował rozgrywający Piroch. Jego trenerem w Orlen Wiśle Płock jest Xavi Sabate, który po mistrzostwach rozstanie się z reprezentacją Czech.
Biało-czerwoni już na początku meczu, grając w osłabieniu, łatwo stracili dwie bramki. W odpowiedzi Marek Marciniak zmniejszył straty. Polakom było trudno sforsować defensywę rywala. Mało piłek dochodziło na koło do Kamila Syprzaka. Dodatkowo małą aktywnością wykazywał się Ariel Pietrasik, który w meczu z Niemcami zdobył siedem goli.
Sędziowie z Bośni bez wahania często odsyłali zawodników obu drużyn na ławkę kar. W 8. minucie za uderzenie w twarz w trakcie gry wykluczony został Marciniak. Tymczasem nieznaczną przewagę uzyskali Czesi. Wynikało to w dużej mierze z dobrej gry bramkarza Tomasa Mrkvy.
Czesi, po stracie piłki w ataku przez Pawła Paterka, błyskawicznie przeprowadzili kontrę. Dzięki temu Jakub Hrstka wypracował rywalom przewagę 6:3. Biało-czerwonym chwilowo brakowało płynności w grze, a przede wszystkim skuteczności. Do remisu 7:7 doprowadził Damian Przytuła, a po zespołowej akcji Jan Czuwara rzutem ze skrzydła po raz pierwszy wyprowadził drużynę na prowadzenie. Stawka meczu powodowała nerwowość, z obu stron mnożyły się proste błędy. Teraz to Czesi byli na plus dwa.
Na ostatnią akcję przed przerwą przeciwnicy mieli 21 s. Taktykę na czasie omówił Sabate. Bezbłędnym wykonawcą okazał się Dominik Solak, a piłka po jego rzucie po raz czwarty zatrzepotała w polskiej siatce (12:9).
Na drugą połowę do gry między słupkami został desygnowany Marcel Jastrzębski, który szybko zaliczył dwie udane interwencje. Dokładnie tyle samo co wcześniej Adam Morawski. Za atak w twarz Michała Olejniczaka czerwoną kartką ukarany został jeden z filarów defensywy rywali Matej Havran. Kolejne błędy, i to w przewadze, uniemożliwiły wyzerowanie strat. Rzut Olejniczaka mógł doprowadzić do remisu, ale piłka trafiła tylko w poprzeczkę.
Ostatni kwadrans Czesi otworzyli dwubramkowym prowadzeniem. Paterek odważnym atakiem doprowadził do remisu. Z kolei Mikołaj Czapliński powielił polską niemoc z potyczki z Niemcami i nie wykorzystał rzutu karnego. Kolejny nierozstrzygnięty wynik to zasługa Piotra Jędraszczyka. Prowadzenie (17:16) zapewnił atomowy rzut Przytuły. Gra w osłabieniu Polaków ułatwiła Czechom odwrócenie losów spotkania. Jastrzębski bronił na dużej skuteczności (50 procent), ale nie przekładało się to na wyprowadzanie kontr. 21-latek zasłużenie został wybrany MVP spotkania.
Trzy minuty przed końcem tablica ponownie wskazywała remis (18:18). Poziom emocji podniósł Czapliński, który nie pomylił się ze skrzydła. Podobnie jak w końcówce pierwszej połowy, tak i teraz Sabate w samej końcówce poprosił o czas. Vit Reichl z koła zdobył pierwszego gola w turnieju. Polacy mieli jeszcze szanse na zwycięstwo, ale w ostatniej akcji nie oddali skutecznego rzutu.
Pierwszy punkt w imprezie biało-czerwonych podtrzymał nadzieje na awans do dalszej fazy. Przesądzi o tym niedzielne spotkanie ze Szwajcarią.
Polska – Czechy 19:19 (9:12)
Polska: Adam Morawski, Marcel Jastrzębski – Damian Przytuła 3, Piotr Jędraszczyk 3, Michał Olejniczak 1, Bartłomiej Bis, Paweł Paterek 2, Ariel Pietrasik, Jan Czuwara 1, Kamil Syprzak 3, Arkadiusz Moryto 3, Marek Marciniak 1, Maciej Gębala, Mikolaj Czapliński 1, Mateusz Wojdan 1, Łukasz Rogulski.
Czechy: Tomas Mrkva, Jan Hrdlicka – Jakub Hrstka 5, Dominik Skopar 1, Tomas Piroch 1, Jakub Sterba, Stanislav Kasparek 2, Vit Reichl 1, Tomas Babak 1, Jonas Josef, Matej Havran, Dominik Solak 4, Lukas Morkovsky 3, Stepan Zeman, Daniel Reznicky, Jan Blecha 1.
Sędziowali: Amar Konjicanin i Dino Konjicanin (Bośnia i Hercegowina).
Kary: Polska – 8; Czechy – 12 minut. Czerwona kartka: Marek Marciniak (Polska); Matej Havran (Czechy).
————–
Na boisku zobaczyliśmy trzech zawodników Industrii Kielce. 54 minuty spędził na nim grający na prawym rozegraniu Arkadiusz Moryto, który zanotował po trzy gole i asysty, wywalczył karnego. Popełnił też pięć strat. Michał Olejniczak przede wszystkim bronił, chociaż dostał miejsce do popisu w ataku i wykorzystał jedną z trzech szans. Łukasz Rogulski nie zaliczył trafienia. Piotr Jędraszczyk, który latem dołączy do „żółto-biało-niebieskich” zanotował trzy gole i dwie asysty. Sześć razy zgubił piłkę.
fot. Paweł Bejnarowicz/ ZPRP