Przeczytaj także
Dawid Błanik został bohaterem Korony Kielce w poniedziałkowym meczu ze Stalą Mielec. Skrzydłowy wszedł na boisko minutę przed końcem regulaminowego czasu, a już doliczonym zdobył bramkę na 2:1. – Kiedy straciliśmy gola dostałem sygnał, że wchodzę. Już wtedy chciałem zdobyć bramkę na wagę zwycięstwa – przyznał 27-letni zawodnik.
Poniedziałkowe spotkanie na Stadionie Miejskim w Kielcach nie zachwyciło. Długo było prowadzone w sennym tempie. Brakowało konkretów. Na początku drugiej części Korona wywalczyła rzut karny, którego na bramkę zamienił Pedro Nuno. – Jestem zadowolony ze zdobycia tego gola. Teraz wszystko powinno pójść do przodu. Od początku chciałem uderzyć w środek bramki. Utwierdziłem się w tym obserwując zachowanie bramkarza – przyznał pomocnik z Portugalii.
Wydawało się, że Korona ma wszystko pod kontrolą, ale na cztery minuty przed końcem Stal wyrównała po uderzeniu z dystansu Macieja Domańskiego. Gospodarze zdołali odpowiedzieć w doliczonym czasie za sprawą Dawida Błanika, który wykorzystał wbicie piłki z lewej strony. – Spadł nam kamień z serca. Mam nadzieje, że to zwycięstwo nas zbuduje i doda pewności siebie. Pokazaliśmy charakter. Duży szacunek dla kibiców. W poniedziałek o 19 na stadionie pojawiło się ponad 11 tysięcy osób. To nie zdarza się często w Polsce. Oni nam pomogli – tłumaczył Dawid Błanik.
W poniedziałek Korona zagrała w systemie 3-5-2 bez typowych skrzydłowych. Wydaje się, że Jacek Zieliński będzie częściej korzystał z tego ustawienia.
– To był dla nas bardzo ważny mecz. Chcieliśmy sięgnąć po trzy punkty. Cieszymy się, że w końcu mogliśmy to pokazać. Mamy w sobie umiejętność, dzięki którym potrafimy zaadaptować się do nowych taktyk. Próbujemy różnych rzeczy, aby zaskoczyć też rywali – wyjaśniał Pedro Nuno.
Korona z pięcioma punktami na koncie zajmuje 14. miejsce. W sobotę, w ostatniej kolejce przed przerwą reprezentacyjną, zagra na wyjeździe z Puszczą Niepołomice.