
Przeczytaj także
Korona Kielce otworzy 21. kolejkę PKO BP Ekstraklasy. W piątek o godz. 18 zagra na wyjeździe z Cracovią. Na stadion przy ulicy Kałuży wraca trener Jacek Zieliński. – To nie będzie mecz z podtekstem, ale z sentymentem – mówi doświadczony szkoleniowiec.
Jacek Zieliński prowadził Cracovię w latach 2015-2017 i 2021-2024. Jako trener Korony debiutował w starciu przeciwko „Pasom”. Na początku sierpnia poprzedniego roku jego nowi podopieczni przegrali 0:2. – W Cracovii spędziłem pięć lat, 176 spotkań na ławce trenerskiej. To odcisnęło jakieś piętno. Mam fajne wspomnienia, duży szacunek do tego klubu i jego kibiców. Teraz jestem trenerem Korony i zrobię wszystko, aby to ona była górą. W pierwszym spotkaniu miałem tylko dwa dni na przyjrzenie się zespołowi. Nie ukrywam, wtedy rywale pokazali nam, gdzie jest nasze miejsce w szeregu. Minęło trochę czasu. Zobaczymy, jak będzie to wyglądało – mówi Jacek Zieliński, któremu pół godziny przed rozpoczęciem meczu gospodarze podziękują za pracę na rzecz „Pasów”.
W minioną niedzielę Korona wydostała się ze strefy spadkowej po domowej wygranej z Motorem Lublin (1:0). Teraz podopieczni Jacka Zielińskiego jadą do piątej drużyny ligi. Cracovia ma na koncie 33 punkty. – Chęć rewanżu to jedno, ale nasza sytuacja w tabeli warunkuje, że w każdym meczu musimy walczyć o trzy punkty. Nikomu nie możemy odpuszczać. Nie ważne, czy to drużyna z góry, czy z dołu tabeli. Każde spotkanie jest tak samo ważne – określa cele na piątkowe spotkanie Jacek Zieliński.
Cracovia ma na koncie 33 punkty. Podopieczni Dawida Kroczka długo spisywali się bardzo dobrze, byli nawet na podium. Ostatnie spotkanie wygrali jednak 3 listopada. W kolejnych sześciu pojedynkach zanotowali po trzy remisy i porażki. Ostatnio podzielili się punktami z Widzewem Łódź (1:1).
– Teraz Cracovia jest w miarę stabilną drużyną. Nie zdarzają się jej jakieś spektakularne wpadki. Grają solidnie, strzelają bardzo dużo bramek. Dysponują dużą siłą ognia. Benjamin Kalman jest w świetnej formie. Ale poza nim jest tam kilku fajnych zawodników. Czeka nas ciężkie spotkanie. Zdajemy sobie sprawę z kim gramy. Jedziemy tam bez żadnych kompleksów – wyjaśnia szkoleniowiec kieleckiego zespołu.
W pierwszych dwóch meczach drugiej części sezonu, Korona solidnie wyglądała w obronie. Wliczając ostatni ubiegłoroczny mecz przeciwko Pogoni Szczecin, „żółto-czerwoni” stracili tylko jedną bramkę w czterech spotkaniach.
– Do takiej poprawy potrzebny był nam okres przygotowawczy. Trenerzy kładli duży nacisk na defensywę. Trzy czwarte tego czasu spędziliśmy w niskiej obronie. W tamtej rundzie szwankowały nasze automatyzmy. Teraz wygląda to inaczej. Każdy wie, co ma robić. Ten czas był nam bardzo potrzebny. Mogliśmy się scalić. Uważam, że w tej lidze można dużo ugrać obroną. Jak powiedział trener Marek Papszun, grając na zero z tyłu, to wychodzi statystycznie dwa punkty na mecz. To da nam spokojne utrzymanie – wyjaśnia Miłosz Trojak, kapitan „żółto-czerwonych”, który podkreśla, że faworytem piątkowej rywalizacji będą rywale.
– Cracovia jest bardzo dobrym zespołem. W elicie jest już parę lat. Mają bardzo dużą jakość. My jednak też dysponujemy swoim potencjałem. Dwa ostatnie spotkania potwierdziły, że te słowa nie są puste. Mamy wielu młodych zawodników, którzy w końcu dorośli do gry w elicie. Przed rundą mówiłem o postępie Miłosza Strzebońskiego. Kończy mu się kontrakt, chce o siebie zawalczyć. Udowadnia, że kiedy nie ma Yoava Hofmeistera, to też może go zastąpić. Faworytem będą gospodarzem, ale my jedziemy tam po trzy punkty – kwituje.
Piątkowe spotkanie Cracovia – Korona rozpocznie się o godz. 18.
fot. Paweł Jańczyk