Przeczytaj także
W niedzielę Korona Kielce była o krok od odniesienia pierwszego zwycięstwa w sezonie. Mimo gry w przewadze jednego zawodnika i gola na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu, zremisowała ze Śląskiem we Wrocławiu 1:1. – Jesteśmy źli, nie możemy pozwolić sobie na takie rzeczy – mówi Adrian Dalmau.
Hiszpan wszedł na boisko w drugiej połowie. W 87. minucie idealnie odnalazł się w polu karnym i strzałem z głowy wykorzystał dośrodkowanie Marcela Pięczka. Korona grała przez ponad pół godziny w przewadze jednego zawodnika. Wydawało się, że dowiezie prowadzenie do końca, ale w czwartej minucie doliczonego czasu wyrównał Petr Schwarz. – Graliśmy w przewadze przez wiele minut. Potem strzeliliśmy gola. Musieliśmy wytrzymać kilka minut. Nie powinniśmy dopuścić do wyrównania – tłumaczy Adrian Dalmau.
Hiszpan strzelił drugiego gola w sezonie. – Towarzyszy temu dziwne uczucie. Zawsze fajnie zdobyć gola. Jeśli jednak drużyna nie wygrywa, to moje bramki nie są tak ważne. Wolałbym, aby strzelił ktoś inny, ale trzy punkty wróciły do Kielc – przekonuje napastnik.
Korona po pięciu kolejkach ma na koncie dwa punkty i zajmuje miejsce w strefie spadkowej. – Musimy jak najszybciej zrobić krok do przodu i zacząć wygrywać. Musimy być odpowiedzialni i wyciągnąć wnioski z tego meczu. Inaczej powtórzymy błędy z poprzedniego sezonu i do końca będziemy walczyć o utrzymanie. Nie możemy do tego dopuścić – kwituje Arciom Karaliok.
W przyszły poniedziałek Korona zagra na Stadionie Miejskim w Kielcach ze Stalą Mielec (godz. 19).
fot. Dawid Kupczyk (DK Fotografia Sportowa)