Daniel Dujszebajew: Musimy walczyć za siebie, ale też za tych, których brakuje - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Daniel Dujszebajew: Musimy walczyć za siebie, ale też za tych, których brakuje

Przeczytaj także

– Jesteśmy skoncentrowani, aby zdobyć mistrzostwo. Damy z siebie wszystko, co mamy. Na tym etapie sezonu należy zapomnieć o zmęczeniu – mówi Daniel Dujszebajew, rozgrywający Industrii Kielce, przed walką o mistrzostwo Polski z Orlenem Wisłą Płock.

Tegoroczna rywalizacja o tytuł zapowiada się niezwykle emocjonująco – chyba jeszcze bardziej niż w poprzednich latach. Broniąca złota po raz trzynasty z rzędu Industria Kielce przystąpi do niej w osłabionym składzie i po miesiącach nieustannej walki z kontuzjami. Do tego pierwsze spotkanie odbędzie się w Płocku.

W tym sezonie „Nafciarze” ograli zespół Tałanta Dujszebajewa dwa razy: w grudniu w Hali Legionów oraz ostatnio w finale Pucharu Polski w Kaliszu. Kielczanie triumfowali za to w Orlen Arenie, dzięki czemu zakończyli fazę zasadniczą na pierwszym miejscu. – Wiemy, że Wisła jest fajnym zespołem, który potrafi walczyć z najlepszymi. Swoją jakość udowodnili w dwóch ostatnich latach również w Europie. Po ostatnim meczu w Kaliszu mamy super motywację, aby pokazać, że to był wypadek przy pracy, a ta różnica wynikała z naszego dużego zmęczenia – wyjaśnia Daniel Dujszebajew.

Przed zbliżającą się rywalizacją trudno wskazać wyraźnego faworyta. Na plus Orlen Wisły działa gra przed własną publicznością i szersza ławka. Ostatnio kielczanie wygrali jednak na Mazowszu w zaledwie dwunastoosobowym składzie.  – Pokazaliśmy, że potrafimy z nimi wygrywać, ale oni również zrobili to samo. Każde z naszych starć w tym sezonie miało inny przebieg. Teraz też czeka nas zupełnie inny mecz – nie ma wątpliwości lewy rozgrywający mistrza Polski.

Industria Kielce będzie musiała poradzić sobie również z ograniczającym przepisem o dwóch Polakach na boisku. Tałant Dujszebajew musi dostosować do tego zmiany. Nie zawsze będzie mógł pozwolić sobie na najsilniejsze zestawienie. Zadanie jest szczególnie trudne, bo z powodu urazów nie ma Szymona Sićki i Michała Olejniczaka.

– Jestem zawodnikiem i muszę koncentrować się tylko na wykonywaniu swojej pracy. Za wszystkie inne rzeczy odpowiada sztab. Na pewno szkoda, że na takim etapie sezonu nie mamy do dyspozycji wszystkich zawodników. Musimy walczyć za siebie, ale też za tych, których brakuje – przekonuje Daniel Dujszebajew.

Kluczem do mistrzostwa będzie obrona. Kielczanie znów muszą wznieść ją na taki poziom jak w dwumeczu z Magdeburgiem. Najważniejsze wydaje się wyłączenie Georgo Fazekasa, który świetnie gra jeden na jeden.

– W ostatnim meczu w Kaliszu wyglądał bardzo fajnie. Był szybszy od każdego z nas. Podobnie bardzo dobrze zaprezentował się Michał Daszek. Mają kilku mocnych zawodników. Aby ich zatrzymać musimy być bardzo skoncentrowani – tłumaczy młodszy syn Tałanta Dujszebajewa.

„Święte Wojny” rządzą się swoimi prawami. Dużo jest w nich walki, emocji, prowokacji. Na pewno kielczanie muszą trzymać nerwy na wodzy, aby nie narazić się na czerwone kartki.

– Oni wiedzą, że nie mamy zbyt szerokiej ławki. Pewnie będzie dużo agresji, kontaktu, aby nas męczyć. Jesteśmy gotowi. Wiemy, co będą robić. Najważniejsze będzie skupienie. Wiemy, że ten pierwszy mecz jest bardzo ważny. Jeśli wygramy, to zrobimy duży krok w stronę mistrzostwa – wyjaśnia Daniel Dujszebajew.

Niedzielny pojedynek w Orlen Arenie rozpocznie się o godz. 15.

fot. Patryk Ptak

Przeczytaj także