Przeczytaj także
Korona Kielce w najbliższych miesiącach musi radzić sobie bez Nono. Na czwartkowym treningu pomocnik z Hiszpanii zerwał więzadła krzyżowe przednie w prawym kolanie.
Zawodnik, który w maju skończy 33-lata, jest liderem środka pola „żółto-czerwonego” klubu. W tym sezonie wystąpił we wszystkich dotychczasowych 24 meczach, w których zanotował po cztery gole i cztery asysty. Do tego dołożył cztery występy w Fortuna Pucharu Polski.
Zawodnik jest już po dokładnych badaniach. W najbliższych dniach przejdzie operację rekonstrukcji, najprawdopodobniej w Barcelonie.
To jak doszło do urazu opisuje trener Kamil Kuzera. – Graliśmy na małej przestrzeni. W tej sytuacji nie było kontaktu. Była chęć zabrania piłki. Noga została w trawie. To dociążyło ciężar ciała. Nono generuje bardzo dużą siłę. On ma krótkie nóżki, ale z olbrzymią siłą. Nie było udziału osób trzecich. Takie rzeczy się zdarzają. Mamy nadzieję, że do nas wróci – wyjaśnia Kamil Kuzera, trener kieleckiego zespołu.
– Nono to nasze serduszko i wulkan emocji. Zawodnicy i sztab szkoleniowy mocno to przeżyli. On jest świetnym człowiekiem w szatni i poza nią. Jest w nas żal i smutek. Życie idzie dalej. Musimy się pozbierać – uzupełniał Kamil Kuzera.
W poniedziałkowym spotkaniu z Widzewem Łódź zabraknie również Mariusza Fornalczyka, Mariusa Briceaga, Dalibora Takacza i Miłosza Strzebońskiego. Do gry wracają Marcus Godinho i Denny Trejo. Pod znakiem zapytania stoi występ Piotra Malarczyka. Szkoleniowiec „żółto-czerwonych” musi na nowo ułożyć środek pola.
– Muszę przeorganizować naszą grę. Nie mogę pozwolić sobie na szukanie zastępstwa, bo po prostu nie mam takiego zawodnika, który ma podobne parametry, jeśli chodzi o utrzymanie piłki do Nono i takie cechy wolicjonalne. Mamy na to pomysł – wyjaśnia Kamil Kuzera.
Spotkanie z Widzewem rozpocznie się o godz. 17.30.