Dyrektor MOSiR: Wyegzekwowanie robót na 3-4 miliony złotych może być długotrwałe i nie gwarantuje rozwiązania problemu - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Dyrektor MOSiR: Wyegzekwowanie robót na 3-4 miliony złotych może być długotrwałe i nie gwarantuje rozwiązania problemu

Przeczytaj także

– Odnoszę wrażenie, że władze miasta przychylają się do mojej opinii, żeby dokonywać na chwilę obecną napraw miejscowych, a wezwanie do wymiany nawierzchni traktować jako opcję ostateczną – mówi Przemysław Chmiel, dyrektor MOSiR Kielce, o sytuacji na stadionie lekkoatletycznym.

Jak już informowaliśmy, na obiekcie przy ulicy Leszka Drogosza trwają kolejne naprawy wybrzuszeń. Tematowi bliżej zamierzają przyjrzeć się radni z Komisji Rozwoju, Urbanistyki i Nieruchomości, który już wizytowali stadion. O czym więcej pisaliśmy w TYM MIEJSCU.

W ostatnich dniach wysłaliśmy kolejne pytania do dyrektora MOSiR, który po kilku dniach odniósł się do sprawy. Wyjaśnił, że najpierw chciał spotkać się z radnymi. Przemysław Chmiel podkreślił, że stan bieżni jest na bieżąco monitorowany.

Jak przyznał, w najbliższym czasie dalej będą kontynuowane prace naprawcze. – Plan działania, który przedstawiłem także radnym, obejmuje wykonywanie napraw miejscowych do końca tego roku. Jeśli nie przyniosą one oczekiwanych efektów, to wezwiemy wykonawcę do wymiany bieżni. Bądź na całym obwodzie, bądź na setce startowej. To jest uzależnione od jej stanu – wyjaśnia Przemysław Chmiel.

Dyrektor MOSiR informuje, że sprawa jest konsultowana z władzami miasta. – Mój bezpośredni przełożony, prezydent Bartłomiej Zapała, na początku czerwca wizytował stadion, aby zapoznać się ze stanem faktycznym. Odnoszę wrażenie, że władze przychylają się do mojej opinii, żeby dokonywać na chwilę obecną napraw miejscowych, a wezwanie do wymiany nawierzchni traktować jako opcję ostateczną. Ale szczerze powiedziawszy nie chciałbym się wypowiadać w imieniu innych osób – tłumaczy dyrektor MOSiR.

Wybrzuszenia na stadionie lekkoatletycznym wracają. Można w ciemno zakładać, że po zakończeniu trwających prac, po jakimś czasie na nawierzchni pojawią się bąble. Czy jeśli tak będzie, to miasto zdecyduje się na wezwanie wykonawcy do wymiany bieżni w ramach gwarancji?

– To rozważana opcja. Biorąc pod uwagę sytuację z Mielca, uważam, że rzeczywiście powinna być rozpatrywana jako ostateczność. W zeszłym roku rozmawiałem na jednej z konferencji z ówczesną dyrektor mieleckiego MOSiR-u. Dodatkowo w piątek rozmawiałem z obecnym dyrektorem. W 2014-2015 roku oddano do użytku stadion miejski w Mielcu. Przebudowa obejmowała budynek szatniowy, budowę bieżni z mondo, trybuny oraz boisko. Po odbiorze na mondo pojawiły się wybrzuszenia. Łącznie w różnym okresie naliczono ich około 1000. Miasto wezwało wykonawcę do wymiany nawierzchni. Wykonawca wymienił całą bieżnię. Niestety, wybrzuszenia pojawiły się ponownie. W związku z tym gmina ponownie wezwała wykonawcę do wymiany nawierzchni, na co on nie wyraził zgody. W 2016 roku gmina skierowała do sądu pozew o odszkodowanie za błędy przy przebudowie nawierzchni. Sprawa w pierwszej instancji ciągnęła się do 2022 roku. W tym czasie zaprzestano prac naprawczych na obiekcie, został on wyłączony z zawodów sportowych, odbywały się tam tylko zajęcia rekreacyjne. W 2022 roku zapadł niekorzystny dla gminy wyrok, złożyła ona odwołanie i sprawa toczy się w sądzie drugiej instancji – opowiada Przemysław Chmiel.

– Jak widzimy, wyegzekwowanie robót, które wstępnie wyceniamy na jakieś 3 do 4 milionów złotych może być długotrwałe i nie gwarantuje rozwiązania problemu – kwituje Przemysław Chmiel.

Przeczytaj także