Przeczytaj także
W najciekawszym spotkaniu czwartej kolejki Orlen Superligi, Industria Kielce pokonała na wyjeździe Górnika Zabrze 36:32. W środę podopieczni Tałanta Dujszebajewa rozpoczną zmagania w Lidze Mistrzów.
„Żółto-biało-niebiescy” pojechali na Śląsk bez dwóch francuskich skrzydłowych: Dylana Nahiego i Benoita Kounkouda. Pierwszy wróci na Aalborg, występ drugiego dalej stoi pod bardzo dużym znakiem zapytania. Dla Górnika był to trzeci mecz w ciągu siedmiu dni. W czwartek grał w Kwidzynie. – Przed tym spotkaniem mieliśmy tylko jeden trening. Przed starciem z tak dobrą drużyną to za mało – przyznał Tomasz Strząbała, trener Górnika.
Trochę zaskoczyło początkowe ustawienie kielczan w obronie. Na pozycji numer dwa rozpoczął Szymon Sićko. Tomasz Gębala zmieniał się z Szymonem Wiadernym. Po ośmiu minutach było 3:3. Po trzy dobre interwencje w tym czasie zanotowali Miłosz Wałach i Piotr Wyszomirski. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa dobrze bronili, nie wypuszczali rywali na zewnątrz. Szybko przyniosło to rezultat w postaci łatwych bramek dla kielczan, którzy w 13. minucie prowadzili 8:3. Cztery gole rzucił Arkadiusz Moryto.
W kolejnym fragmencie podopieczni Tałanta Dujszebajewa utrzymywali swój rytm. Kolejne piłki odbijał Miłosz Wałach, a jego koledzy z pola zwiększyli przewagę do siedmiu bramek (14:7). W ofensywie kolejne świetne zawody rozgrywał Alex Dujszebajew. W końcówce gospodarze zaczęli lepiej bronić oraz znajdywać sposób na zdobywanie bramek, przez co nieco zmniejszyli stratę. Industria Kielce prowadziła do przerwy 18:13.
Gospodarze wyszli na drugą połowę bardzo nabuzowani, ale kielczanie szybko wybili ich z rytmu. Ich atak świetnie napędzał duet Karacić-Dujszebajew. Prawy rozgrywający z Hiszpanii bardzo szybko złapał super formę. W 43. minucie mistrzowie Polski prowadzili 25:19. Przewaga mogła być wyższa, ale w bramce gości solidnie spisywał się Kacper Ligarzewski.
Kielczanie nie mogli wyraźniej odskoczyć. Utrzymywali pięć, sześć bramek przewagi. W drugiej części podopieczni Tomasza Strząbały grali z wyższą skutecznością w ataku, zaczęli znajdywać sposób na obronę. W ofensywie „żółto-biało-niebieskich” ciężar zdobywania bramek na swoje barki wziął Szymon Sićko.
Siedem minut przed końcem Górnik zmniejszył straty do czterech bramek. Skutecznie odpowiedział Szymon Sićko, którego przy tej próbie brzydko zaatakował Adam Wąsowski. Obrońca zabrzan obejrzał czerwoną kartkę.
Podopieczni Tomasza Strzębały nie rezygnowali. Cztery minuty przed końcem doszli kielczan na trzy bramki. Mieli szansę na dwie, ale Dmytro Artemenko zmarnował szansę z lewego skrzydła. Chwilę później trzecią karę w meczu obejrzał Sebastian Kaczor, a gola na plus cztery zdobył Szymon Sićko, który zamknął tym kwestię zwycięzcy. Górnik na pocieszenie wygrał drugą część 19:18.
W środę Industria Kielce rozpocznie sezon w Lidze Mistrzów. W Hali Legionów podejmie duński Aalborg (godz. 18.45)
Górnik Zabrze – Industria Kielce 32:36 (13:18)
Kielce: Włach, Błażejewski – Wiaderny 1, Surgiel 1, Sićko 7, Gębala 1, Stenmalm, D. Dujszebajew 1, Karacić, Olejniczak 2, A. Dujszebajew 10, Moryto 6, Karaliok 4, Tournat 1