Przeczytaj także
W pierwszym meczu nowego sezonu Ligi Mistrzów, Industria Kielce przegrała w środę w Hali Legionów z duńskim Aalgborgiem 31:34. O końcowym wyniku zdecydowała nieskuteczność gospodarzy. Jedynym zawodnikiem, który pod tym względem nie ma sobie nic do zarzucenia może być Szymon Sićko, autor jedenastu trafień.
Do składu kieleckiej drużyny wrócili Dylan Nahi i Benoit Kounkoud, którzy mieli ostatnio problemy zdrowotne. Zaczęli w wyjściowej „siódemce”.
W pierwszych tygodniach nowego sezonu mistrzowie Polski muszą radzić sobie bez Andreasa Wolffa. Duża odpowiedzialność spadła na młodego, 21-letniego Miłosza Wałacha, który od razu popisał się skuteczną interwencją. Tym samym odpowiedział Niklas Landin. Wynik otworzył Mads Hangaard. Chwilę później świetny bramkarz gości wybronił karnego Arkadiusza Moryty. W czwartej minucie pierwszego gola dla gospodarzy zdobył Igor Karacić.
Od początku obie drużyny postawiły twarde warunki w obronie. Skuteczne interwencje notowali bramkarze. Po 10. minutach był remis 5:5. Kielczanie szukali swojego rytmu w ataku. Po ich zbyt pochopnych decyzjach, po kwadransie przyjezdni prowadzili 8:6. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa często przedzierali się na pierwszą linię, a tam wywalczali rzuty karne. Trzy na gola zamienił Igor Karacić, a jednego Szymon Sićko. Dalej wynik oscylował w granicach remisu. W 20. minucie, po fantastycznym golu Alexa Dujszebajewa było 10:10.
W kieleckiej bramce dobrze spisywał się Miłosz Wałach, ale goście budowali przewagę po bardzo szybkich akcjach. W 24. minucie znów odskoczyli na trzy bramki – 14:11. W tym momencie kilka wątpliwych decyzji podjęły sędziny z Francji, co podgrzało atmosferę. Do ostrej wymiany zdań wyszło między trenerami obu zespołów. Industria zeszła na przerwę przegrywając 15:18.
Po wznowieniu gospodarze błyskawicznie ruszyli do odrabiania strat. Szybko wywalczyli trzy rzuty karne, które na gole zamienił Szymon Sićko. Przed tym ostatnim czerwoną kartkę, po analizie VAR, obejrzał Mads Xoxer Hangaard, który trafił ręką w twarz Arcioma Karalioka. Było 19:21. Aalborg szybko ustabilizował sytuację na swoją korzyść. Po 40. minutach prowadził 25:21. Kielczanie razili nieskutecznością.
Kwadrans przed końcem Aalborg dalej miał cztery bramki zapasu. Kielczanie zanotowali dwa przechwyty. Pierwszą kontrę wykończył Daniel Dujszebajew, drugą zmarnował Arkadiusz Moryto. Trzynaście minut przed końcem trener gości poprosił o przerwę, przy wyniku 28:25 dla swojej drużyny. Po nim gola zdobył Martin Larsen.
Kielczanie robili, co mogli w obronie. Podwyższali. Osiem minut przed syreną po trafieniu Dylana Nahiego przegrywali dwiema bramkami – 28:30. 120 sekund później gospodarze boli złapać bezpośredni kontakt, ale Daniel Dujszebajew trafił w bramkarza. Znów zaimponowała defensywa, a upragnionego gola na 30:31 zdobył Igor Karacić. Pięciominutowy impas gości przerwał Aleks Vlah, a następnie pomylił się Alex Dujszebajew. Znów skutecznie odpowiedział młody rozgrywający ze Słowenii i Aalborg na trzy minuty przed końcem prowadził trzema golami. Nie wypuścił przewagi z rąk.
W sobotę Industria Kielce zagra u siebie z Grupą Azoty Unią Tarnów (godz. 16). W przyszły czwartek, w kolejnym meczu Ligi Mistrzów, zmierzy się na wyjeździe z norweskim Kolstad (godz. 18.45).
Industria Kielce – Aalborg 31:34 (15:18)
Industria Kielce: Wałach, Błażejewski – Nahi 2, Wiaderny, Surgiel, Sićko 11, Gębala, D. Dujszebajew 2, Karacić 6, Olejniczak, A. Dujszebajew 5, Moryto 2, Kounkoud, Karaliok 3, Tournat
Aalborg: Landin, Norsten – Nilsson 6, Larsen, Barthold 3, Hald Jensen 4, Xoxer Hangaard 5, Thurin 1, Larsen 1, Vlah 5, Bjornsen 2, Mollgaard, Antonsen, Juul, Hansen 7, Munk
fot. Patryk Ptak