Forenc: Chciałem, aby wrócił ten pozytywny wariat. Wróciłem na maksa i łatwo nie oddam placu - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Forenc: Chciałem, aby wrócił ten pozytywny wariat. Wróciłem na maksa i łatwo nie oddam placu

Przeczytaj także

– Pierwsza połowa była dla nas takim „przepaleniem” po meczu z Legią. Później zabrakło jednak prądu, ale było serce i charakter. Brakowało elementów piłkarskich, które pokazaliśmy w pucharze. Przyjechaliśmy po pełną pulę, ale z perspektywy spotkania musimy uszanować ten punkt. Jak wiemy, każdy jest na wagę złota – powiedział Konrad Forenc, bramkarz Korony Kielce, po bezbramkowym remisie we Wrocławiu.

Po „żółto-czerwonych” było widać zmęczenie środową, długą potyczką w Fortuna Pucharze Polski. Do tego podczas podróży na Dolny Śląsk ich autokar uczestniczył w kolizji drogowej, przez co dotarli na miejsce dopiero o 23. Pierwsza połowa była taktyczna. W drugiej inicjatywę przejął Śląsk, szczególnie mocno nacisnął w ostatnim kwadransie. Podopieczni Kamila Kuzery wyszli z tego obronną ręką.

– Po takim tygodniu, jaki mieliśmy, mocno wierzyliśmy, że pokonamy Śląsk. Sytuacja się skomplikowała. W piątek mieliśmy jeszcze wypadek. Podróż wydłużyła się z czterech do dziesięciu godzin. Bardzo chcieliśmy, ale nie było z czego. Dużym plusem jest to, że bardzo dobrze funkcjonowaliśmy w obronie. To dało nam punkt, z którego jesteśmy zadowoleni – wyjaśniał Kamil Kuzera.

W sobotę Korona była bardzo dobrze zorganizowana. Znów wiele dobrego dał jej system z trójką środkowych obrońców, dzięki czemu mogli wyłączyć Erika Exposito – lidera klasyfikacji najskuteczniejszych.

– Wiedzieliśmy, jak Śląsk jest mocny bez piłki, w fazach przejściowych. W pierwszej połowie mieliśmy momenty, które zgadzały się strukturalnie, ale gorzej było z poruszaniem się bez piłki. Nie byliśmy w stanie tego zmienić. Na drugą część wyszliśmy zdeterminowani, ale gospodarze mają lepsze drugie połowy. To znalazło potwierdzenie, bo sprowadzili ten mecz praktycznie do naszego pola karnego – tłumaczył szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.

Kamil Kuzera zdecydował się na zmianę w bramce. Broniącego od początku sezonu w lidze Xaviera Dziekońskiego zastąpił Konrad Forenc, który ostatnio zanotował dobry występ z Legią. Decyzja obroniła się, bo 31-latek uratował kilka razy drużynę przed stratą bramki.

– To pozytywny impuls dla zespołu. Xavier wykonuje fantastyczną pracę, jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. Tutaj zagrał mój nos, boiskowe doświadczenie, aby zostawić Konrada. W kilku sytuacjach zachował się bardzo dobrze. Cieszy mnie to, że on wykazuje się olbrzymim profesjonalizmem. Na tym to polega, bo nie jest to łatwa rola. Mamy dwóch bardzo dobrych bramkarzy, z czego bardzo się cieszę – powiedział Kamil Kuzera.

Ze swojego zadowolony był również Konrad Forenc.

– Bardzo mnie cieszy, że ten mocno intensywny tydzień kończy się dla mnie dobrą robotą w defensywie. Awansowaliśmy do kolejnej rundy w Pucharze Polski, co było priorytetem. Życzyłem sobie, aby mój powrót wyglądał w ten sposób. Chciałem, aby między słupki wrócił ten pozytywny wariat. Wróciłem na maksa i łatwo nie oddam placu. W bramce czymkolwiek, ale musiałem bronić. Byłem zdesperowany.  Szczęście jest ze mną. Bramkarz w formie je posiada. Kilka lat temu, jeszcze w barwach Zagłębia Lubin, go nie miałem. Było 4:4. Dzisiaj zamknąłem wrota – wyjaśniał bramkarz.

W przyszłą niedzielę, w ostatnim tegorocznym meczu, Korona zagra na wyjeździe z Rakowem Częstochowa.

fot. Paweł Jańczyk, Dawid Kupczyk (DkFotografiaSportowa)

Przeczytaj także