Industria Kielce gra o pierwsze Final4 - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Industria Kielce gra o pierwsze Final4

Przeczytaj także

W środę Industria Kielce zagra o Final4 Orlen Pucharu Polski. W ćwierćfinale podejmie Corotop Gwardię Opole. – Musimy rzetelnie podejść do zadania – mówi Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.

Po ośmiu latach przerwy Związek Piłki Ręcznej w Polsce zdecydował się na powrót do formuły Final4 w pucharowych rozgrywkach. W tym sezonie federacja zrobiła jeszcze jeden krok, łącząc termin rozgrywania turniejów finałowych u kobiet i mężczyzn. Pucharowe rozstrzygnięcia nastąpią między 3 a 5 maja w Kaliszu.

W minioną sobotę doszło do losowania par półfinałowych. Na zwycięzcę środowego spotkania w Hali Legionów będzie czekała Energa Wybrzeże Gdańsk. KGHM Chrobry Głogów zmierzy się z lepszym z pary Orlen Wisła Płock – Górnik Zabrze. Ten mecz odbędzie się w czwartek. – Dla wszystkich zainteresowanych taki turniej to duża frajda. Będzie więcej spotkać, to dobra okazja do promocji piłki ręcznej. Termin jest niefortunny, bo zagramy zaraz po przyjeździe z Magdeburga. Nie jesteśmy jednak od układania kalendarza, tylko od grania. Nie będziemy narzekać. Trzeba będzie być przygotowanym. Krok po kroczku. Pierwszy trzeba zrobić w środę – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.

Kroczek do zrobienia wydaje się formalnością, bo do Kielc przyjeżdża Corotop Gwardia. Pod koniec lutego podopieczni Tałanta Dujszebajewa ograli ją na wyjeździe 40:24. To w tym spotkaniu poważnej kontuzji kolana doznał Szymon Sićko. Zespół z Opola do końca liczył się w walce o play-offy Orlen Superligi. Przegrał jednak korespondencyjny pojedynek z MMTS-em Kwidzyn. Podopieczni Bartosza Jureckiego rywalizują w grupie spadkowej – bardziej o jej wygranie. W miniony weekend bardzo pewnie ograli na wyjeździe Zepter KPR Legionowo 30:28.

– Zawsze można mieć problemy. To tylko sport. Nie można przypisywać sobie zwycięstwa przed meczem. Musimy być profesjonalistami. Rozgrywki pucharowe rządzą się swoimi prawami. To mecz eliminacyjny. Nie może potknąć się noga. Trzeba być skoncentrowanym na zadaniu. Wróciło Final4 i chcemy w nim zagrać, aby tytuł wrócił do Kielc. Gwardia to pierwszy krok. Rywale borykają się ze sporymi problemami zdrowotnymi. Stracili najważniejsze ogniowo, jakim jest Piotr Jędraszczyk. On był ich mózgiem. Jeśli zdrowi są Łangowski, Widomski i Jankowski, a do tego mają pomoc bramkarzy – to oni potrafią napsuć krwi każdemu mocniejszemu rywalowi. Musi podejść rzetelnie do zadanie – przekonuje Krzysztof Lijewski.

Sztab szkoleniowy mistrza Polski ma więcej możliwości do rotowania składem. W środowym spotkaniu pod znakiem zapytania stoją jednak występy Arkadiusza Moryty i Dylana Nahiego, którzy ostatni pojedynek w Kwidzynie zakończyli z drobnymi urazami.

– Pierwszy raz od dawna mamy pełną szesnastkę albo dwie siódemki. Mam nadzieję, że urazów nie będzie już do końca sezonu – mówi Szymon Wiaderny, lewoskrzydłowy kieleckiego klubu, który zwraca uwagę na to, że młodzi zawodnicy Corotop Gwardii zapewne będą chcieli się pokazać z jak najlepszej strony na tle mistrza Polski.

– Na pewno Gwardia nam się postawi. Musimy być w pełni skoncentrowani. Dużym plusem jest gra u siebie. Musimy wygrać i iść dalej. Każdy młody zawodnik czeka na spotkanie z Kielcami. Tak jak ja czekałem na występy w pierwszym zespole. To zawsze jest okazja, aby się pokazać, żeby sprawdzić się na tle graczy z najwyższej półki. Im nie zabraknie determinacji. Pewnie będą starali się napsuć nam krwi. Skupiamy się na sobie. Mamy szacunek dla rywali – tłumaczy Szymon Wiaderny.

Środowe spotkanie w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 18.

fot. Patryk Ptak, Materiały Prasowe Orlen Superligi

Przeczytaj także