Industria Kielce kontynuuje swój superligowy maraton. W środę na wyjeździe zmierzy się z Gwardią Opole.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa nie mają czasu na odpoczynek i spokojniejsze treningi podczas przerwy w Lidze Mistrzów. W niedzielę, w jedenastoosobowym składzie, ograli Zagłębie w Lubinie 34:21. Jest szansa, że w Stegu Arenie zaprezentują się w szerszym zestawieniu. Do gry powinni wrócić Theo Monar i Arkadiusz Moryto. Szkoleniowiec 20-krotnego mistrza Polski może dać jednak odpocząć innym zawodników. Więcej o sytuacji zdrowotnej „żółto-biało-niebieskich” można przeczytać w tym miejscu.
W środę Industria Kielce zagra z piątą drużyną tabeli. Gwardia zaliczyła udany start sezonu, wygrywając trzy pierwsze spotkania. W czwartej serii uległa jednak u siebie Zagłębiu Lubin 30:35. W sobotę powalczyła jednak w Gdańsku z PGE Wybrzeżem. Mimo niekorzystnego wyniku przez większość rywalizacji, w końcówce zdołała doprowadzić do remisu, a nawet przejąć inicjatywę. Po 60 minutach był jednak remis 27:27, a w karnych wygrali gospodarze.
W Gwardii dominuje młodość. Liderem zespołu jest wypożyczony z Industrii Kielce 21-letni Piotr Jędraszczyk, który w dobrym stylu wrócił po urazie barku. W pięciu meczach zdobył 21 goli i zanotował 46 asyst. Liderem ofensywy jest również o rok starszy, leworęczny Andrzej Widomski. Między słupkami solidnie spisuje się Jakub Ałaj, a mocnym punktem są też skrzydłowi Mateusz Wojdan i Daniel Jędryca. – Zaczęli bardzo dobrze. Nie przegrali trzech meczów z rzędu. Później zaliczyli wpadkę w spotkaniu domowym. Wydawało mi się, że zgarną trzy punkty z Zagłębiem. Ostatnio pokazali się z bardzo dobrej strony na ciężkim terenie w Gdańsku. Mają argumenty, aby walczyć o jak najlepszy wynik. Mają doświadczonych, ale dalej młodych zawodników jak Piotr Jędraszczyk czy Andrzej Widomski. Podporą dalej są ograni ligowcy jak Adam Malcher czy Antoni Łangowski. Oni wiedzą, jak pomóc zespołowi. Spotkanie w Opolu na pewno będzie trudny dla nas. Tak bywało w przeszłości – wyjaśnia Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii Kielce.
Z dużym szacunkiem o najbliższym rywalu wypowiada się również Łukasz Rogulski. – W Gwardii nie grają indywidualności. Liczy się cała drużyna. Zanotowali fajny początek. Teraz przyszła lekka zadyszka, ale to groźny zespół, szczególnie u siebie. Potrafią walczyć do końca. Jedziemy tam bardzo skoncentrowani. Damy z siebie wszystko. Od początku musimy grać na sto procent. Takie zwycięstwa, gdzie gramy w okrojonym składzie, też budują naszą pewność – wyjaśnia obrotowy kieleckiego zespołu.
Środowe spotkanie w Opolu rozpocznie się o godz. 20.
fot. Patryk Ptak, Gwardia Opole