Zanim Industria Kielce rozegra kolejne domowe spotkanie w Lidze Mistrzów, czeka ją wyjazd do Lubina. Na zakończenie pierwszej rundy fazy zasadniczej Orlen Superligi zmierzy się z Zagłębiem. 

W miniony czwartek podopieczni Tałanta Dujszebajewa odnieśli bardzo cenne zwycięstwo z HC Zagrzeb, które zwiększyło ich szansę na zajęcie miejsca premiowanego bezpośrednim awansem do ćwierćfinału. Kirgiski trener przyznaje, że jego zawodnicy nie są w najwyższej formie, ale tym razem potrafili się przełamać i z meczu, który zaczęli bardzo źle, zainkasowali cenne dwa punkty.

W następnym tygodniu mistrz Polski chce zgarnąć pełną pulę w starciu przeciwko zespołowi z Bitolii. Zanim do tego dojdzie, zapewne w niepełnym składzie zmierzą się z Zagłębiem. Lubinianie grają zdecydowanie lepiej niż w poprzednim sezonie. Zgromadzili 12 punktów, co daje im 12. miejsce. Bliżej im jednak do play-offów niż dwóch zespołów niżej. Do ósmej lokaty tracą pięć „oczek”, a nad Energą Wybrzeżem Gdańsk mają „osiem” punktów przewagi. Drużyna z Dolnego Śląska stoczyła ostatnio zacięty bój w Kwidzynie. Przegrała po golu Roberta Kamyszka tuż przed syreną. Wcześniej „Miedziowi” potrafili przeciwstawić się na wyjeździe Górnikowi Zabrze, któremu ulegli dopiero po karnych.

– Drużyna z Lubina może nie wystartowała dobrze, ale później zaczęła grać lepiej. Uzbierali kilkanaście punktów z rzędu. Mają ich dwanaście. Widziałem, jak grali z Górnikiem Zabrze. Przez lwią część meczu grali z nim jak równy z równym. Przez nieskuteczność w końcówce nie zdobyli kompletu punktów. Podobnie było ostatnio w Kwidzynie, gdzie stracili gola, który przesądził o ich porażce w ostatniej akcji. Mają potencjał. Dołączył do nich Paweł Krupa, który przez większość kariery grał w Pogoni Szczecin. To facet, który lubi brać odpowiedzialność na siebie. Umie grać na kontakcie i zdobywać wiele bramek. Jest też szefem obrony. Jego musimy mieć na swoim radarze – tłumaczy Krzysztof Lijewski.

Niedzielny mecz Zagłębie – Industria w Lubinie rozpocznie się o godz. 16.

fot. Patryk Ptak