
Przeczytaj także
Po dwóch kolejnych porażkach z rzędu w rozgrywkach Ligi Mistrzów, Industria Kielce chce sięgnąć po dwa punkty. Ma jednak bardzo trudne zadanie do zrealizowania, bo w czwartek na jej drodze stanie One Veszprem.
29-krotny mistrz Węgier nie zwykł przegrywać w swojej hali. Klub z Kielc wygrał jeden z ośmiu dotychczasowych pojedynków w Veszprem Arenie. W lutym 2012 roku podopieczni Bogdana Wenty zwyciężyli 24:21. Wówczas najskuteczniejszym zawodnikiem na boisku był obecny dyrektor sportowy „żółto-biało-niebieskich” – Michał Jurecki. Ostatnia wizyta nad Balatonem zakończyła się remisem 29:29, co przy późniejszej wygranej w Hali Legionów, dało awans do Final4. Pozostałe spotkania kończyły się triumfem gospodarzy.
Teraz mistrzowie Węgier przystąpią do meczu w roli wyraźnego faworyta. Od wielu lat Veszprem dąży do zrealizowania marzenia o wygraniu Ligi Mistrzów. Z roku na rok ich skład wydaje się mocniejszy, ale w bogatej klubowej gablocie brakuje tego trofeum. Przed rokiem w ćwierćfinale zatrzymał ich Magdeburg.
Podopieczni Xaviera Pascuala rozpoczęli sezon od wyjazdowej porażki z Aalborgiem (28:32), później ograli u siebie HBC Nantes (30:25) i Dinamo w Bukareszcie (30:27). – Musimy mieć dla nich szacunek. To jeden z trzech najlepszych klubów w historii, obok Barcelony i Kielu. Oni pod wodzą Xaviego wygrali mistrzostwo Wegier i sięgnęli po klubowe mistrzostwo świata. Teraz przegrali ten tytuł po dogrywce. To pokazuje, że praca idzie w dobrym kierunku. To niesamowity zespół – mówi Tałant Dujszebajew, trener kieleckiego zespołu.
W poprzednim tygodniu One Veszprem grało jeszcze w klubowych mistrzostwach świata w Egipcie. Nie obroniło tytułu. W finale, po dogrywce, przegrało z Barceloną. Węgrzy mają w nogach cztery mecze. Przy długiej podróży, na pewno pewną rolę może odegrać zmęczenie. – Może tak być, ale nie sugerowałbym się tym. Nie doszukiwałbym się naszej przewagi w tym elemencie. Gra w Lidze Mistrzów to przywilej. Tutaj nie może być wymówek o zmęczeniu. Gra się o pełną stawkę, szczególnie przed własną publicznością – wyjaśnia Arkadiusz Moryto, skrzydłowy kieleckiego zespołu, który wypowiedział się również o składzie jakim dysponuje drużyna z Węgier.
– Mają bardzo dużo talentu. Ich gra wygląda tak, jakby każdy robił, co chciał. Oczywiście, jest to przygotowane na treningach. W każdym momencie ataku pozycyjnego mogą jednak coś zmienić, zagrać niekonwencjonalnie. Mają takie umiejętności. Ich gra jest płynna. Musimy pokazać, że nie boimy się tam wygrać.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa jadą na Węgry, aby zaprezentować się zdecydowanie lepiej niż w ostatnich, przegranych meczach ze Sportingiem Lizbona i Fuechse Berlin. Teraz defensywa może być osłabiona brakiem Klemena Ferlina.
– Do Veszprem nie jedziemy jako chłopcy do bicia. Może dostaniemy 20-stką, a może wygramy. Wszystko jest możliwe. Robimy błędy i staramy się na nich uczyć, aby być lepszym. Bez względu na to kto zagra, będziemy walczyć – przekonuje Tałant Dujszebajew.
Czwartkowy mecz w Veszprem rozpocznie się o godz. 18.45.