Przeczytaj także
W pierwszej części sezonu Industria Kielce ma dwie zmory. Pierwszą jest przeciętna skuteczność, drugą – chyba ważniejszą – mała pomoc ze strony bramkarzy. Wszystko wskazuje na to, że klub zimą sprowadzi bardziej doświadczonego zawodnika, który zagwarantuje więcej odbić w najważniejszych spotkaniach.
Przez pięć poprzednich sezonów 20-krotny mistrz Polski miał w swoich szeregach jednego z najlepszych bramkarzy świata – Andreasa Wolffa. Latem Niemiec na zasadzie transferu gotówkowego przeniósł się ponownie do THW Kiel. Swoją świetną dyspozycję udowadnia w Bundeslidze. Jego odejście pozwoliło na podreperowanie klubowego budżetu. Nie chodzi tylko o jednorazowy zastrzyk gotówki, ale przede wszystkim o zejście z bardzo wysokiej, dotąd najwyżej pensji w zespole.
Industria Kielce postawiła na ryzykowne rozwiązanie. O miejsce między słupkami rywalizują dotychczasowi zmiennicy reprezentanta Niemiec, a więc 23-letni Miłosz Wałach i 28-letni Chorwat Sandro Mestrić. Klub sprowadził również utalentowanego 21-letniego Bekira Cordaliję z RK Vogoszcza. Na początku października Bośniak złamał jednak kość śródręcza. Może wróci pod koniec listopada. – Jeśli okaże się, że to rozwiązanie nie działa, to w trybie pilnym będziemy szukać bramkarza na drugą część sezonu. Nie da się przebrnąć całego sezonu bez wsparcia między słupkami – powiedziała Magdalena Szczukiewicz, prezes KS Iskry Kielce, pod koniec lipca w studiu portalu wKielcach.info.
Pierwsze sześć meczów dało już odpowiedź, że z takie rozwiązanie nie gwarantuje odpowiedniego poziomu w Lidze Mistrzów. Kieleccy bramkarze odbili 43 z 212 rzutów rywali, co daje średnią na poziomie 20 procent. Najlepszym indywidualnym występem był ten Miłosza Wałacha w Trondheim, kiedy zanotował 9 interwencji. Golkiperzy ze Świętokrzyskiego uzbierali tylko pięć obron w starciu z Orlen Wisłą w Płocku, przy 13 Mirko Alilovicia.
Zdecydowanie lepiej radzą sobie bramkarze przeciwników. W meczach z Industrią Kielce odbili 72 z 238 rzutów, co daje 30 procent skuteczności. Średnio zatrzymują 12 piłek, przy siedmiu kielczan.
W środowym, wyraźnie przegranym spotkaniu z Aalborgiem w Hali Legionów (27:35) Miłosz Wałach odbił cztery piłki, a Sandro Mestrić tylko jedną. Po drugiej stronie, Fabian Norsten 15. – W ostatnich spotkaniach z każdego bramkarza robimy mistrza świata i olimpijskiego. U nas jest odwrotnie. Rywale odbijają po 12-14 rzutów. Co jest na treningach… Nie, nie chcę powiedzieć tego, co mam w głowie – powiedział po końcowej syrenie Tałant Dujszebajew.
W najbliższych kilkunastu dniach włodarze Industrii Kielce mają wprowadzić w życie plan B, jakim jest sprowadzenie bardziej doświadczonego bramkarza. Zapewne będą celować w ogranego gracza, chociaż wątpliwe, aby chodziło o zawodnika z absolutnego topu, bo to wiąże się z dwiema przeszkodami. Kluby niechętnie będą chciały się rozstać z takim graczem, dwa to wiąże się ze sporym wydatkiem, co w tym momencie jest poza możliwościami 20-krotnego mistrza Polski.