Industria Kielce podejmuje Barcelonę. Mimo swoich problemów, chce poszukać niespodzianki - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Industria Kielce podejmuje Barcelonę. Mimo swoich problemów, chce poszukać niespodzianki

Przeczytaj także

W trzeciej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów, Industria Kielce stanie przed bardzo wymagającym zadaniem. W środę podejmie obrońcę trofeum, hiszpańską Barcelonę. – Na nich zawsze ciąży presja zwycięstwa, ale my gramy u siebie. W szatni myślimy tylko o tym, aby zdobyć dwa punkty – mówi Daniel Dujszebajew, rozgrywający 20-krotnego mistrza Polski.

W czerwcu zespół z Katalonii triumfował w rozgrywkach Ligi Mistrzów jedenasty raz w historii, trzeci w ciągu czterech lat. W finale podopieczni Carlosa Ortegi pokonali Aalborg 31:30. – To może być dla nas najłatwiejsze spotkanie. W historii jest jeden najlepszy klub i nazywa się FC Barcelona. Potem są Kiel i Veszprem. Kiedy grasz przeciwko tym drużynom, nie masz nic do stracenia. Nie płaczemy. W środę chcemy powalczyć o dwa punkty – przyznaje Tałant Dujszebajew, trener Industrii Kielce.

Barcelona rozpoczęła sezon od dwóch zwycięstw. Na wyjeździe ograła Kolstad Handball 35:30, a przed tygodniem w domu OTP Bank – Pick Szeged 31:30. Oba mecze łączy jedno – 31-krotni mistrzowie Hiszpanii notowali bardzo mocne początki. Po pierwszych połowach prowadzili odpowiednio 20:13 i 20:12. W spotkaniu z wicemistrzem Węgier urazu barku doznał Dika Mem. Jednego z najlepszych zawodników świata czeka kilkutygodniowa przerwa. – Po Barcelonie można spodziewać się wszystkiego. Nawet jeśli nie będą mieć jednego ze swoich liderów. Mają ogromny potencjał, aby go zastąpić. Na pewno będą starali się grać szybko. Ich mocnym punktem są bramkarze, którzy odbijają sporo piłek. Starają się wyprowadzać kontrataki, grać szybki środek. Skrzydłowi biegają intensywnie, są skuteczni. W obronie też potrafią grać mocniej – komplementuje rywala Cenary Surgiel, lewoskrzydłowy kieleckiego zespołu.

Barcelona bazuje na bardzo dobrej obronie. W bramce mają jeden z najlepszych duetów w Europie: Hiszpana Gonzalo Pereza de Vargasa i Duńczyka Emila Nielsena. Ekipa Carlosa Ortegi potrafił błyskawicznie zamieniać błędy rywali na gole.

– Nie wiem, czy to zespół kompletny. Oni pokazują, że nawet jeśli mają osłabienia, to oni ciągle są na szczycie i regularnie wygrywają. Oczywiście, dalej mają niesamowitych zawodników. Wykonują niesamowitą pracę. Jeszcze wcześniej odeszli Ludovic Fabregas i Luka Cindrić, ale weszli Luis Frade, Javier Rodriguez, czy Petar Cikusa i oni grają super – tłumaczy Daniel Dujszebajew.

W przeszłości Industria Kielce toczyła wyrównane boje z Barceloną, ale w historii wygrała tylko trzy z 14 pojedynków. Teraz zadanie wydaje się jeszcze trudniejsze, bo kielecki zespół musi radzić sobie bez swojego ofensywnego lidera – Alexa Dujszebajewa. W pełni zdrowia nie jest jeszcze Jorge Maqueda. W starciu przeciwko mistrzowie Europy na pewno nie zabraknie motywacji.

– Gramy praktycznie bez nominalnych bocznych rozgrywających. Wiem kim jestem, skąd jestem i jak mam walczyć w takich sytuacjach. (…) Jestem tutaj dziesięć i pół roku. Chciałbym zapytać, czy kiedykolwiek płakałem, że kogoś mi brakuje. W życiu trzeba potrafić walczyć. Jesteśmy Iskrą Kielce. Też jesteśmy potęgą i historią tego sportu – przekonuje Tałant Dujszebajew.

Przed tygodniem, w wyjazdowym, przegranym spotkaniu z HBC Nantes (20:23), Industrię Kielce zawiodła skuteczność w ataku, która nie przekroczyła 50 procent. Zdecydowana poprawa w tym elemencie jest niezbędna, aby myśleć o zwycięstwie w środę.

– Ile razy zaczynasz trenować taktykę i wszystko masz w głowie, to brakuje skuteczności. Zaczynasz trenować więcej rzutów, to jest słabiej w obronie. (śmiech) Tak jest non stop. To fantastyczne. Trzeba być zmobilizowanym i nie patrzeć na to, co było. Trzeba wyciągnąć pozytywne wnioski i iść do przodu. Jestem zadowolony, że chłopaki po tak ciężkim pojedynku, jak w Nantes, w sobotę zagrali bardzo dobrze przeciwko Azotom Puławy (wygrana 49:35 – przyp. red.). W tym meczu założyliśmy, aby było więcej radości z gry. Popełniliśmy mnóstwo błędów, również skuteczność nie była na super poziomie. Graliśmy jednak z wielką łatwością, co może zaprocentować – wyjaśnia szkoleniowiec 20-krotnego mistrza Polski.

Środowe spotkanie Industria Kielce – Barcelona w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 20.45.

fot. Patryk Ptak

Przeczytaj także