
Przeczytaj także
Industria Kielce kończy zmagania w fazie zasadniczej ORLEN Superligi. W niedzielę zagra u siebie z PGE Wybrzeżem Gdańsk. Istnieje duża szansa, że to będzie jej rywal w ćwierćfinale rozgrywek.
W środę podopieczni Tałanta Dujszebajewa zdecydowanie oddalili się od ćwierćfinału Ligi Mistrzów, przegrywając przed własną publicznością z Fuechse Berlin. Szansę na odrobienie takiej straty na terenie lidera Bundesligi są minimalne.
Niebawem Industrii Kielce może postać tylko walka na krajowym podwórku. Jej głównym przedsezonowym celem było odzyskanie mistrzostwa Polski. W niedzielę „żółto-biało-niebiescy” zagrają przed swoimi kibicami z PGE Wybrzeżem.
Drużyna Patryka Rombla przegrała cztery spotkania z rzędu i osunęła się na siódme miejsce. Ostatnio uległa u siebie Zagłębiu Lubin 21:29. Kielczanie przystąpią do niedzielnej rywalizacji mając w głowie, to co wydarzyło się kilka miesięcy temu w Ergo Arenie. Wygrali 29:27, chociaż przez lwią część pojedynku musieli gonić wynik, przegrywając nawet różnicą sześciu trafień.
– Spotkanie z Zagłębiem chyba wszystkich zaskoczyło. Nie chodzi o porażkę, ale o jej rozmiar. Mamy dobrą pamięć. Wiemy, co działo się w naszym pierwszym meczu w Gdańsku. Do 50. minuty byliśmy z tyłu, musieliśmy gonić. Patryk Rombel ma fajnych zawodników. Kilku doświadczonych jak szefujący obronie Nejc Zmavc czy kołowy Michał Peret. Jest też wielu młodych graczy, głodnych wygrywania. Nie przyjadą tutaj na spacer czy zwiedzanie muzeum. Będą chcieli zagrać jak najlepsze zawody. Ich styl jest bardzo podobny do naszego. Wiemy, że Patryk szkolił się u Tałanta Dujszebajewa. Myśl hiszpańskiego grania przekłada chłopakom. Musimy być skoncentrowani na to, że rywale będą robić wszystko, aby wybijać nas z rytmu – wyjaśnia Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii Kielce.
PGE Wybrzeże musi poszukać sensacji, aby włączyć się w walkę o TOP6, która daje nadzieje walki o medale. Na pewno podopieczni Patryka Rombla w tej serii będą trzymać kciuki za porażki Górnika Zabrze i Corotop Gwardii Opole, z którymi rywalizują o szóste miejsce. W ostatniej serii gdańszczanie zagrają w Legionowie.
– To młoda drużyna z bardzo dobrym trenerem. Znając Patryka Rombla wiemy, że ten zespół będzie bardzo dobrze przygotowany do spotkania. Pamiętam wydarzenia, które miały miejsce w Gdańsku. Nie zabraknie nam motywacji. Nie będzie żadnego odpuszczania. Ze strony rywali na pewno napotkamy się na mocną walkę, ale od pierwszej minuty będziemy chcieli narzucić swoje tempo – mówi Michał Olejniczak, rozgrywający kieleckiego zespołu.
Trzy dni później Industrię Kielce czeka rywalizacja w Berlinie. Jak zapowiada Krzysztof Lijewski, w niedzielę nie będzie jednak większego oszczędzania.
– Nie możemy tak do tego podchodzić. Jeśli będziemy zbyt asekuracyjni, jeśli będziemy myśleć, żeby się za bardzo nie zmęczyć, to będziemy się męczyć. Nie będziemy grać na hamulcu. Musimy swoje wybiegać i wygrać. To przyda nam się również w Berlinie – kwituje asystent Tałanta Dujszebajewa.
Niedzielny mecz w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 12.30.