
W piątek i sobotę szczypiorniści Industrii Kielce rozegrają pierwsze sparingi w letnim okresie przygotowawczym. Do tej pory żadne problemy nie zakłócają treningów drużyny. – Chłopaki zawsze robią wszystko, czego od nich oczekujemy, a czasami jeszcze więcej – mówi Krzysztof Lijewski, drugi trener 20-krotnego mistrza Polski.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa rozpoczęli trzeci tydzień przygotowań. W pierwszym okresie dominuje praca nad wydolnością i siłą. – Widać, że zawodnicy odpoczęli po ostatnim, ciężkim sezonie. Ta chwila dla siebie, dla własnego organizmu była im potrzebna. Od połowy lipca byli już w treningu indywidualnym. Nie zaczynaliśmy od zera. Widać, że każdy wykonał plan sumiennie. Są duże uśmiechy na twarzach. To dobry znak dla sztabu szkoleniowego. Nie możemy powiedzieć złego słowa na żadnego z zawodników – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.
Od początku na treningach pojawiła się jednak piłka i praca nad taktyką. – Wszystkie obciążenia związane z wytrzymałością, wydolnością i siłą pozostały na podobnym poziomie. Z piłkami ruszyliśmy od razu. Wiemy, że mamy przed sobą sparingi i szybko mecz o stawkę, czyli Superpuchar Polski w Łodzi – tłumaczy asystent Tałanta Dujszebajewa.
Zawodnicy odczuwają mocne treningi, ale w zespole nie ma większych problemów zdrowotnych. Indywidualnie we Francji pracuje wracający do zdrowia po operacji barku Dylan Nahi. –Jeśli jesteś gotowy, to dokładasz kolejne 10 procent. W tym okresie zawsze będzie ciężko, jeśli chcesz być w pełni gotowy do sezonu. Nie wymagamy od siebie 80 procent, ale 100 lub 110. Jeśli przygotowania byłyby łatwe, to robilibyśmy coś źle – przekonuje Arciom Karaliok, obrotowy kieleckiego zespołu.
Latem kielecki klub musi wypracować nowe rozwiązania w obronie, po odejściu Tomasza Gębali. Do tej pory w klubie nie pojawił się nowy defensor, chociaż droga do takiego transferu nie jest jeszcze zamknięta.
– Tę pozycję będzie musiał przejąć każdy z pozostałych zawodników, którzy mieli okazję grać na tej pozycji. Mam na myśli Dylana Nahiego, Daniela Dujszebajewa i Michała Olejniczaka. Nie jest jeszcze wykluczone, że klub znajdzie jeszcze nowego obrońcę. Okienko transferowe trwa – mówi Krzysztof Lijewski.
W ataku nowym dyrygentem drużyny ma zostać Aleks Vlah. Wicekról strzelców ostatnich igrzysk olimpijskich nie ma problemów z adaptacją. O czym opowiada Arciom Karaliok:
– Aleks przyszedł tutaj nie po to, aby wygrywać spotkania z niżej notowanymi rywalami. Chce wygrać Ligę Mistrzów. To zawodnik na topowym poziomie. Świetnie rzuca, również karne. Swoje duże możliwości pokazał na igrzyskach w Paryżu. Już na jednym z pierwszych treningów pan trener Lijewski powiedział: „widać, że ma głowę”. Ciężko powiedzieć, że czegoś mu brakuje. Bardzo dobrze widzi boisko. Myślę, że bardzo dobrze dogadujemy się z nim już teraz. Jest bardzo fajnym chłopakiem również poza boiskiem. Teraz jest moim sąsiadem. Mieszkamy na jednym piętrze. Nie jest tak, że już teraz mamy stuprocentowe porozumienie. Widać jednak, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
W piątek i sobotę 20-krotny mistrz Polski weźmie udział w towarzyskim turnieju z okazji 80-lecia Corotop Gwardii Opole. W piątek o godz. 16.30, w pierwszym półfinale, zmierzy się z mistrzem Czech – HCB Karwiną. W drugim półfinale gospodarze zagrają z Zagłębiem Lubin.