W sobotnim meczu 14. kolejki Orlen Superligi, Industria Kielce pokonała przed własną publicznością Energę Borys MMTS Kwidzyn 36:26.
Tałant Dujszebajew dał odpocząć Tomaszowi Gębalowi, za którym bardzo intensywny okres, w którym dostawał dużo czasu również w ataku. Zabrakło Arkadiusza Moryty, dla którego był to ostatni mecz z kary zawieszenia. Poza kadrą znalazł się Klemen Ferlin. Zastąpił go Sandro Mestrić. Kolejny raz minuty w obronie dostał wracający po kontuzji Szymon Sićko.
W pierwszych akcjach gospodarze popełniali błędy lub byli nieskuteczni. W efekcie po czterech minutach przyjezdni prowadzili 4:2. W kolejnych fragmentach również roiło się od błędów, z obu stron.
W 11. minucie po ładnym rzucie Macieja Pilitowskiego z drugiej linii MMTS prowadził 7:5. Po kwadransie po trafieniu Theo Monara był remis 8:8.
Po zmianach, piłka często szukała Łukasza Rogulskiego. Kołowy przegrał pierwszy pojedynek z Łukaszem Zakretą, ale przy kolejnych trzech próbach był skuteczny. Po jego golu w 22. minucie Industria Kielce wyszła na pierwsze prowadzenie – 13:12.
Do końca pierwszej części kielczanie mocniej pracowali w obronie. Atakiem dobrze zarządzali bracia Dujszebajewowie. Cztery gole rzucił Daniel. Na przerwę gospodarze schodzili prowadząc 19:15. Całą połowę w obronie wytrzymał Szymon Sićko.
Kielczanie mocno weszli w drugą część. Zaczęli ją od prowadzenie 4:1. Dużą ochotę do gry przejawiał Michał Olejniczak. Spotkanie było toczone jednak w sennym tempie. Niezłe wejście do bramki rywali zaliczył Jakub Matlęga. Dzięki jego obronom, gospodarze nie mogli wyraźniej odskoczyć. Dwadzieścia minut przed końcem Industria Kielce prowadziła 25:21.
Podopieczni Krzysztofa Lijewskiego (zawieszony Tałant Dujszebajew oglądał mecz z trybun) znów zbudowali bardziej okazałą przewagę. W 48. minucie po potrafieniu Arcioma Karalioka prowadzili 31:24. W kolejnych sześciu minutach gospodarze nie mogli znaleźć drogi do bramki. Dwa mocne pudła zaliczył Dylan Nahi, który pojawił się na parkiecie dopiero na ostatni kwadrans i grał na lewym rozegraniu. Jakub Matlęga w świetnym stylu zatrzymał kontrę Cezarego Surgiela a Daniel Dujszebajew trafił w słupek. Goście odrobili dwa gole. Impas miejscowych rzutem z połowy do pustej bramki przerwał Arciom Karaliok. „Żółto-biało-niebiescy” zdołali osiągnąć dwucyfrową przewagę.
W środę Industria Kielce zagra na wyjeździe z Rebud KPR-em Ostrowią Ostrów Wielkopolski.
Industria Kielce – Energa Borys MMTS Kwidzyn 36:26 (19:15)
Kielce: Cordalija, Wałach, Mestrić – Nahi, Wiaderny, Surgiel 5, D. Dujszebajew 5, Sićko 3, Karacić 4, Olejniczak 4, A. Dujszebajew, Maqueda 1, Kounkoud 4, Karaliok 4, Monar 2, Rogulski 4
fot. Patryk Ptak