Industria Kielce przez co najmniej miesiąc musi funkcjonować bez Alexa Dujszebajewa. – To nie jest tak, że teraz mamy alibi na przegrywanie – mówi Krzysztof Lijewski, drugi trener mistrza Polski.
Prawy rozgrywający doznał urazu mięśnia dwugłowego podczas ostatniego pojedynku z Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain w Hali Legionów. – Już po jego pierwszej reakcji wiedzieliśmy, że coś jest nie tak. Zastanawialiśmy się, jak zmotywować chłopaków, aby dowieźć zwycięstwo do końca. Zawodnicy fajnie zareagowali na rozwiązania zaproponowane przez Tałanta Dujszebajewa – tłumaczy Krzysztof Lijewski.
Alex Dujszebajew będzie pauzował od czterech do sześciu tygodni. Na pewno opuści trzy pojedynki Ligi Mistrzów: z THW w Kilonii, z Pickiem Szeged w Hali Legionów oraz z Eurofarmem Pelisterem w Bitolii. Sztab medyczny zrobi wszystko, aby kapitan wrócił na listopadowe Super Globe.
– Nie możemy załamywać się i rozpaczać, że ktoś wypadł. Od początku sezonu gramy bez Andreasa Wolffa. Też zastanawialiśmy się, jak to wszystko będzie wyglądało bez niego. Miłosz Wałach i Nikodem Błażejewski robią świetną robotę. Alex wypadł na kilka tygodni, ale są ludzie, którzy mogą go zastąpić – przekonuje Krzysztof Lijewski.
– Jest Paweł Paczkowski. Są nasi prawoskrzydłowi, czyli Arek Moryto i Benoit Kounkoud. Na pozycji rozgrywającego może zagrać obrotowy i później wbiegać na drugie koło. Wariantów jest sporo. Musimy się nauczyć siebie na nowo w ataku pozycyjnym. To kwestia czasu. To nie jest tak, że teraz mamy jakieś alibi, bo brakuje dwóch ważnych zawodników. W tak trudnych momentach zespół scala się jeszcze mocniej. Trzeba brać większą odpowiedzialność na siebie. Znów musimy mierzyć się z trudnymi warunkami. W poprzednich latach nie raz dochodziło do takiej sytuacji i zawsze wychodziliśmy obroną ręką. Jestem spokojny, że do powrotu chłopaków, nasz zespół sobie poradzi – wyjaśnia asystent Tałanta Dujszebajewa.
Paweł Paczkowski wraca do gry po kolejnej poważnej kontuzji kolana.
– Cieszę się, że będzie więcej grania dla mnie, ale nie cieszę się, że nie będzie Alexa. To nieszczęście dla całej drużyny, bo wiemy jakiego kalibru to zawodnik i jakie ma dla nas znaczenie. Z automatu spoczywa na mnie większa odpowiedzialność. Jestem na to gotowy – wyjaśnia Paweł Paczkowski.
Paczkowski: Mam doświadczenie, ale tylko raz zrywa się więzadła czwarty raz
Industria Kielce rozegra kolejny mecz w piątek. Jej rywalem na wyjeździe będzie Arged Rebud Ostrovia Ostrów Wielkopolski.