Przeczytaj także
Industria Kielce piąty raz w historii przegrała trzy mecze z rzędu w rozgrywkach Ligi Mistrzów. W środę stanie przed szansą na przełamanie niekorzystnej serii w wyjazdowym starciu z Aalborgiem. – Każdy musi spojrzeć na siebie i poukładać swoją głowę. Kiedy zadbamy o detale, potem to przełoży się korzystnie na zespół – mówi Arciom Karaliok, obrotowy kieleckiej drużyny.
W poprzednim tygodniu podopieczni Tałanta Dujszebajewa doznali piątej porażki w sezonie, ulegając OTP Bank-Pickowi Szeged 31:35. Tym samym stracili raczej szansę na bezpośredni awans do ćwierćfinału. Było to ich trzecie potknięcie z rzędu. Taka seria przydarzyła się im pierwszy raz od przełomu 2018 i 2019 roku. – W pierwszej kolejności jest złość na siebie, później na zespół. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do porażek. Wydawało się, że to niemożliwe, żebyśmy zanotowali taką serię. Okazuję się, że jeśli masz coś niepoukładane, szczególnie w głowie, to może się to zdarzyć. Wszystko jest w naszych rękach do poprawy – tłumaczy Arciom Karaliok.
W niedzielę kielczanie męczyli się w ligowym pojedynku w Gdańsku. PGE Wybrzeże prowadziło z nimi już 22:17. W końcówce 20-krotni mistrzowie Polski wygrali 29:27. – Każdy musi poukładać sobie myśli w głowie. Kiedy każdy będzie podchodził we właściwy sposób do tego, co ma robić na boisku, to wtedy stworzymy zespół. Musimy trzymać się bark przy barku. W niedzielę nie graliśmy przeciwko Aalborgowi. Podeszliśmy nieodpowiedzialnie do sprawy. Kiedy grasz na takim poziomie jak w Kielcach, to nie możesz mieć aż tyle koncentracji jak w meczu Ligi Mistrzów, jednak nasza klasa sportowa powinna nam pozwolić przyjechać i spokojnie zrobić swoją robotę przez pewne zwycięstwo – tłumaczył szczypiornista z Białorusi.
Industria Kielce ma problemy w ataku pozycyjnym. W nim brakuje rytmu. Tego musi szukać Alex Dujszebajew, który dopiero wrócił po urazie łydki.
– Alex wrócił po dłuższej przerwie. Z Szeged mieliśmy problem. Kiedy doszliśmy do remisu wszyscy myśleli, że on po raz kolejny wygra nam mecz. On jednak nie grał ponad dwa miesiące. W drugiej połowie doszło zmęczenie. Po 45 minucie jest zupełnie inaczej. Każdy musi skoncentrować się na sobie. Potem to przełoży się na zespół – kwituje Arciom Karaliok.
Środowy mecz w Aalborgu rozpocznie się o godz. 18.45.
fot. Patryk Ptak