
Przeczytaj także
Latem Korona Kielce zanotowała rekordową sprzedaż w swojej historii. Widzew Łódź zapłacił za Mariusza Fornalczyka 1,5 miliona euro. Obecnie, w kadrze zespołu znajduje się kilku zawodników o dużym potencjale sprzedażowym. Czy nowi gracze również mają w umowach wpisane klauzulę odstępnego?
Mariusz Fornalczyk błyszczał w Koronie w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu. Wzbudził zainteresowanie kilku klubów, również zagranicznych. Finalnie, zawodnik i jego otoczenie zdecydowali się na transfer do Widzewa. Korona nie miała za wiele do powiedzenia, bo w kontrakcie skrzydłowego znajdowała się klauzula odstępnego, wynosząca 1,5 miliona euro. Korona i tak zrobiła dobry interes, bo kilkanaście miesięcy wcześniej zapłaciła Pogoni Szczecin za „Fornala” 120 tysięcy złotych w ratach. Po odliczeniu wszystkich opłat do byłych klubów, „żółto-czerwoni” zarobili na czysto około miliona euro. To najdroższy wychodzący transfer w historii klubu. Wcześniejszy rekord padł w 2007 roku, kiedy do Steauy Bukareszt odchodził Paweł Golański.
Pieniądze z transferu Mariusza Fornalczyka zostały przeznaczone na wzmocnienia, swoje do tej puli dorzucił również właściciel Łukasz Maciejczyk. W efekcie Korona zanotowała rekordowe okienko. Sześć z ośmiu ruchów miało charakter gotówkowy. W stolicy Świętokrzyskiego postawiono na jakość, ale też potencjał. Najstarsi sprowadzeni zawodnicy mają po 25 lat.
Obecnie w kadrze „żółto-czerwonych” znajduje się kilku graczy, których sufit na pewno sięga wyżej niż gra w PKO BP Ekstraklasie, na czele z Tamarem Svetlinem, za którego zapłacono NK Celje ok. 800 tysięcy euro. Nowi zawodnicy podpisali również dłuższe umowy. Trwają rozmowy w sprawie przedłużenia kontraktów z piłkarzami, którzy również w niedalekiej przyszłości mogą być łakomymi kąskami dla zamożniejszych zespołów. Ewentualne transfery wychodzące mają być wypadkową rozwoju drużyny.
– Podstawowym Celem Korony jest zwycięstwo w każdym meczu. To nasze podstawowe założenie, bez względu na klasę rywala. Łukasz Maciejczyk, przychodząc do klubu, nakreślił plan trzyletni. Myślimy w dłuższej perspektywie. Nie wyobrażamy sobie sytuacji, że mamy rozwijać się jako drużyna, promować zawodników, a później nie mieć z tego żadnej korzyści. Dłuższe kontrakty to sposób zabezpieczenia finansów klubu. To świadczy też o tym, że w tych zawodnikach widzimy potencjał, że mogą wejść na wyższy poziom – wyjaśnia Paweł Tomczyk, dyrektor sportowy Korony, który przyznał, że w umowy zawodników nie są wpisane klauzule odstępnego.
– To dotyczy obecnie każdego zawodnika w Koronie. Zdajemy sobie sprawę, że jeśli jakiś zawodnik będzie rozwijał się szybciej niż klub, będzie miał intratną propozycję, to my też ciągle chcemy budować swoją historię transferową. Nie będziemy nikogo blokować, ale nie będziemy też sprzedawać poniżej wartości rynkowej.
CAŁĄ ROZMOWĘ Z DYREKTOREM SPORTOWYM KORONY KIELCE MOŻNA OBEJRZEĆ NA YOUTUBE PORTALU WKIELCACH.INFO: