Korona chce sprawić niespodziankę przy komplecie publiczności. "Malar" założy opaskę kapitana po raz ostatni - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Korona chce sprawić niespodziankę przy komplecie publiczności. „Malar” założy opaskę kapitana po raz ostatni

Przeczytaj także

W sobotę Korona Kielce rozegra ostatni mecz sezonu przed własną publicznością. W przedostatniej kolejce PKO BP Ekstraklasy podejmie walczący o mistrzostwo Polski Raków Częstochowa. Będzie to pożegnalne spotkanie wychowanka „żółto-czerwonych”, obecnego kapitana zespołu – Piotra Malarczyka.

W czwartek 34-letni środkowy obrońca ogłosił zakończenie kariery. Przyczyniły się do tego względy zdrowotne. Zawodnik zmaga się z przewlekłym urazem pleców, co wyłączyło go z gry niemal na cały sezon. W sobotę zaliczy symboliczny występ. Wyprowadzi drużynę jako kapitan. Szybko zostanie jednak zmieniony. Dalsza część pożegnania odbędzie się po końcowym gwizdku. „Malar” zostanie jednak w Koronie. Będzie włączony do sztabu szkoleniowego, w nim będzie odpowiadał za rozwój młodych zawodników.

Na finiszu rozgrywek Korona musi radzić sobie z wieloma problemami kadrowymi, o czym więcej pisaliśmy w tym miejscu. Teraz na Exbud Arenę przyjeżdża walczący o mistrzostwo Polski Raków Częstochowa. Podopieczni Marka Papszuna stracili przewodnictwo w lidze w poprzedniej kolejce. Przegrali u siebie z Jagiellonią Białystok 1:2. Wyprzedził ich Lech Poznań, który ograł Legię w Warszawie 1:0. „Medaliki” mają teraz jeden punkt straty. „Żółto-czerwoni” mogą okazać się zespołem z cienia, który rozdaje karty w walce o tytuł.

– Ze swojej strony zrobimy wszystko, aby postawić się Rakowowi i nie być dla niego łatwym przeciwnikiem. Niedawno ograliśmy mistrza Polski z Białegostoku. Teraz również postaramy się postawić wysoko poprzeczkę kandydatowi do tytułu. Lech po wygranej w Warszawie ma wszystko w swoich rękach. Z drugiej strony, my też chcielibyśmy zaprezentować się z tak dobrym przeciwnikiem z jak najlepszej strony. To okno wystawowe dla chłopaków. Chcemy pokazać się tym możnym – zapewnia Jacek Zieliński, trener kieleckiego zespołu.

W ostatnich dniach 64-letni szkoleniowiec jest często „zaczepiany” w internetowych komentarzach przez kibiców Lecha. Ci darzą go dużym szacunkiem za mistrzowski tytuł z 2010 roku. Teraz liczą, że jego Korona pomoże „Kolejorzowi” w wywalczeniu kolejnego trofeum.

– Nie ma co przesadzać. Czasami to śmiesznawe. Chcemy zagrać jak najlepszy mecz, ale chcemy to zrobić dla siebie. Nie dla Lecha, czy kogoś innego. Sytuacja w tabeli ułożyła się w ten sposób i ludzie w Poznaniu są tym zainteresowani. Nie ma drugiego dna, narzucania czegoś, wertowania internetu. Naszą największą motywacją jest występ przed kompletem publiczności – wyjaśnia Jacek Zieliński, który znalazł się w gronie pięciu szkoleniowców nominowanych do tytułu Trenera Sezonu w PKO BP Ekstraklasie.

– To fajne podsumowanie tego sezonu w Koronie. Podczas analizy mówiłem drużynie i sztabowi, że nie traktuje tego jako swojej prywatnej nagrody. To forma podziękowania, docenienia naszej wspólnej pracy. To nie jest wyróżnienie dla Jacka Zielińskiego, tylko całej drużyny, która dźwignęła Koronę z trudnej sytuacji – tłumaczy doświadczony szkoleniowiec.

Faworytem sobotniej rywalizacji jest Raków. Marek Papszun przyznał, że jego podopieczni dalej wierzą w mistrzostwo. Trener klubu z Częstochowy docenił również występy Korony w ostatnich miesiącach.

– Nasz zespół jest pełen wiary. Będziemy dobrze przygotowani do starcia z drużyną, która jest niespodzianką tej ligi. Korona była skazywana na degradację, a teraz walczy o szóste miejsce. To pokazuje jak ważni są ludzie: trener Jacek Zieliński i dyrektor Paweł Tomczyk, którzy dobrze poukładali drużynę, a to przynosi efekty. Cieszę się, że taka wartość jak praca procentuje, to dobry wzorzec – mówi Marek Papszun.

Sobotnie spotkanie na Exbud Arenie rozpocznie się o godz. 20.15.

fot. Paweł Jańczyk, Raków Częstochowa

Przeczytaj także