
– Mimo udanego początku rundy, cały czas jest w nas dużo pokory – powiedział trener Korony Jacek Zieliński przed piątkowym meczem piłkarskiej ekstraklasy z Puszczą Niepołomice. – Przed nami kolejny trudny pojedynek, który chcemy wygrać – dodał.
Korona jest jedną z największych rewelacji początku rundy wiosennej. Kielczanie w pięciu tegorocznych spotkaniach zdobyli 11 punktów, nie ponosząc żadnej porażki. Zespół ze stolicy regionu świętokrzyskiego ma już siedem punktów przewagi nad strefą spadkową. Mimo to Jacek Zieliński zapewnił podczas konferencji prasowej przed meczem z Puszczą, że jego podopieczni nadal twardo stąpają po ziemi.
– Nie ma podstaw ku temu, aby nasza postawa się zmieniła. Nadal zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Walka o utrzymanie nadal trwa i tabela się cały czas tasuje. Mimo udanego początku rundy, cały czas jest w nas dużo pokory. Stale pracujemy nad tym, żeby być lepszą drużyną – zapewnił szkoleniowiec.
Puszcza ma od Korony siedem punktów mniej i otwiera strefę spadkową. Trener kielczan dodał, że szanuje ekipę z Niepołomic, bo to „szalenie niewygodny przeciwnik”.
– Oni potrafią napsuć krwi każdemu i tutaj nie ma żadnego luzu czy lekceważenia rywala. My chcemy ten mecz zagrać jak najlepiej, na zero z tyłu i zainkasować trzy punkty. Dla nas w tym momencie to najważniejsze spotkanie w tej rundzie – podkreślił Zieliński.
Zdaniem szkoleniowca Puszcza to zespół „krzywdząco oceniany, że jest to tylko ekipa od stałych fragmentów gry”.
– Co by nie mówić, to właśnie one są solą piłki nożnej i ich dobra realizacja to kluczowa rzecz, kosztująca wiele pracy na treningach. Tym bardziej trzeba to docenić. Jesteśmy na to przygotowani, że będzie tutaj sporo walki. Mamy swój plan na ten mecz i chcemy to tak ułożyć, żeby te stałe fragmenty rywala nie wpłynęły na końcowy wynik – powiedział 63-letni szkoleniowiec.
Drużyna z Niepołomic w zimowym okienku transferowym wypożyczyła z Cracovii Janiego Atanasova. Macedoński pomocnik został piłkarzem „Pasów”, kiedy trenerem tego zespołu był właśnie Zieliński.
– To był mój transfer. Jani przyszedł do nas w zimowym okienku. Dobry pomocnik, który ma fajny przegląd pola, jego silną stroną są stałe fragmenty gry i uderzenie. Co by nie powiedzieć jest to podstawowy zawodnik swojej reprezentacji, w której grał u boku takich graczy jak Bardi, Elmass, więc to nie jest przypadkowy gracz. Musimy z pewnością na niego zwrócić naszą uwagę, bo to dobry piłkarz – chwalił Macedończyka trener Korony.
Zdaniem Zielińskiego ekipa trenera Tomasza Tułacza przed rozpoczęciem rundy wiosennej solidnie się wzmocniła, dokonując ciekawych transferów.
– Puszcza to zespół, którego zimowe transfery zrobiły największe wrażenie. Barkovskij, Klimek, Atanasov i Żukow to są piłkarze, którzy potrafią grać w piłkę. Do tych ludzi, którzy tam byli, doszli kolejni dobrzy piłkarze. Zespół z Niepołomic ewoluuje, jest tam coraz więcej jakości piłkarskiej. Tym bardziej tej drużyny nie należy lekceważyć i w ten sposób podejdziemy do najbliższego spotkania – mówił trener Korony.
W kadrze na ostatni ligowy mecz w Mielcu ze Stalą znaleźli się już Marcel Pięczek i Pau Resta, podstawowi zawodnicy Korony, mający ostatnio problemy ze zdrowiem.
– Obaj trenują na pełnych obrotach, są gotowi, żeby powalczyć o powrót do wyjściowej jedenastki. U nas nie ma karnetów na miejsce w podstawowym składzie. W piłce tak jest, że nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego. Póki co, idzie nam dobrze, więc teraz mam pozytywny ból głowy – podkreślił Zieliński.
Piątkowy mecz Korony z Puszczą Niepołomice rozpocznie się w Kielcach o godz. 18.