Korona może, Lech musi. „Żółto-czerwoni” grają na terenie kandydata do mistrzostwa   - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Korona może, Lech musi. „Żółto-czerwoni” grają na terenie kandydata do mistrzostwa  

Przeczytaj także

Przed Koroną Kielce jeden z najtrudniejszych wyjazdów w sezonie. W sobotę, w 27. kolejce PKO BP Ekstraklasy, zagra z Lechem Poznań przy Bułgarskiej. Drużyna Nielsa Frederiksena przegrała ostatnie dwa spotkania. Aby utrzymać się w walce o mistrzostwo Polski, teraz musi wygrać. – Lech jest faworytem, ale też jest do „trafienia” – mówi Jacek Zieliński, szkoleniowiec kieleckiego zespołu.

Korona jedzie do Poznania po derbowej porażce z Radomiakiem (1:3). Dla „żółto-czerwonych” było to pierwsze potknięcie od ośmiu spotkań. – Nie dopuściliśmy do tego, aby w naszych głowach pojawiło się jakieś zwątpienie. Nikt tutaj nie tworzył sądu czarownic. Zdarzył nam się taki mecz. Nie można powiedzieć, że graliśmy słabo. Po prostu, potoczyło się, jak się potoczyło. Nie było podnoszenia z kolan, rozmów motywacyjnych. Przeanalizowaliśmy spotkanie, a zawodnicy wiedzą, jak dalej ma wyglądać nasza praca. Pojawił się lekki przystanek, ale mamy nadzieję, że ruszymy dalej – wyjaśnia Jacek Zieliński.

Jeszcze do niedawna Lech przewodził ekstraklasowej stawce. W przerwie zimowej wydawało się, że jest głównym faworytem do zwycięstwa. W ostatnich dwóch kolejkach „Kolejorz” przegrał wyjazdowe mecze: z Jagiellonią w Białymstoku (1:2) i Śląskiem we Wrocławiu (3:1). Spadł na trzecie miejsce i traci pięć punktów do prowadzącego Rakowa Częstochowa.

W sobotę Lech zagra pod dużą presją. Ewentualna trzecia porażka może wykluczyć go z walki o tytuł. – Bez względu na termin meczu, Korona zawsze jechałaby do Poznania jako do jednego z faworytów do wygrania ligi. Nic nie uległo zmianie. Jedziemy na bardzo ciężki teren. Zagramy przy bardzo licznej publiczności. Dochodzą nas słuchy, że stadion wypełni się prawie w komplecie. Jedziemy zagrać swoje, powalczyć z bardzo dobrą drużyną – wyjaśnia trener kieleckiego zespołu.

Na przedmeczowej konferencji prasowej, Jacek Zieliński zwrócił uwagę, że kluczowa do osiągnięcia korzystnego wyniku przy Bułgarskiej będzie postawa jego zawodników w obronie. Inicjatywa zapewne będzie należała do gospodarzy.

– Aby myśleć o punktach w Poznaniu, trzeba wznieść się na wyżyny swoich umiejętności i wykorzystać wszystkie swoje szanse, chociaż może nie być ich zbyt dużo. Należy wykazać też dobrą postawę w defensywie. Nie możemy pozwolić im na rozwinięcie skrzydeł. Mamy nadzieję, że wypali nasz plan. Szlifowaliśmy fazy przejściowe, wyjście do kontrataków. Wszystko musi być oparte na dobrej defensywie. Nie możemy popełniać takich błędów jak w ostatnim spotkaniu z Radomiakiem – tłumaczy Jacek Zieliński.

Przy Bułgarskiej dużo pracy może mieć Rafał Mamla. Młody bramkarz nie ukrywa, że „lubi takie spotkania”.

– Na pewno będziemy robić to, co na samym początku rundy wiosennej. Chcemy trzymać dobrą grę w defensywie i dopiero po tym szukać bramek z przodu. Lubię takie spotkania, gdzie do większości sytuacji doprowadza przeciwnik. Dzieje się bardzo dużo, co wymusza maksymalną koncentrację. Zagrożenie może przyjść z każdej strony – wyjaśnia 21-letni golkiper.

Do składu Korony po chorobie wraca Martin Remacle. W tym tygodniu do treningów z pełnym obciążeniem wrócił Konrad Matuszewski. Lewy wahadłowy zanim zostanie włączony do kadry meczowej ma zaliczyć spotkanie w trzecioligowych rezerwach.

Sobotni mecz Lech – Korona w Poznaniu rozpocznie się o godz. 20.15.

fot. Paweł Jańczyk

Przeczytaj także