Przeczytaj także
Korona Kielce chce zakontraktować w zimowym okienku transferowym jeszcze defensywnego pomocnika. Klub prowadzi rozmowy z dwoma graczami, ale nie wiadomo, czy którąś z nich uda się sfinalizować. – Na pewno nie zrobimy żadnego ruchu na siłę – mówi nam Paweł Golański, dyrektor sportowy „żółto-czerwonych”, który w poniedziałek dołączy do zespołu przebywającego na zgrupowaniu w tureckiej Antalyi.
Kielecki klub szybko zrealizował priorytety transferowe. Wzmocnił skrzydła, podpisując kontrakty z Marcelem Pięczkiem i Mariuszem Fornalczykiem. W drugiej lidze amerykańskiej wypatrzył bramkostrzelnego Danny’ego Trejo, który może obsadzić kilka ofensywnych pozycji.
Klub szuka jeszcze defensywnego pomocnika, który może zagrać również na środku obrony. Korona była zainteresowana 23-letnim Rumunem Victorem Dicanem z FC Botosani. Ten temat upadł, bo władze jego drużyny postawiły zaporowe warunki finansowe. Kamil Kuzera przed wylotem do Turcji powiedział, że być może do zespołu dołączy inny zawodnik na tę pozycję.
– Nie wiem, czy do czegoś dojdzie. Rozmawiamy, ale nie jest łatwo. Mamy rozgrzebane dwa ciekawe tematy. Jeśli nic z tego nie wyjdzie, to na pewno nie zrobimy później jakiegoś ruchu na siłę, żeby tylko kogoś ściągnąć. Mogę zdradzić, że chodzi o zawodników zagranicznych. Nic się nie zmienia, szukamy „szóstki”, która może grać też na stoperze – mówi Paweł Golański.
Sprowadzenie kolejnego defensywnego pomocnika to bardziej temat perspektywiczny i przygotowanie na ewentualne odejście Yoava Hofmeistera w letnim okienku transferowym. Izraelczyk spisuje się bardzo dobrze i już przykuł uwagę skautów zagranicznych klubów.
– Wiemy, że Yoav może od nas odejść latem. Od początku byliśmy przygotowani na taki scenariusz. Już w trakcie negocjacji z nami zawodnik przyznał, że chce dać tutaj absolutnego maksa, aby jak najszybciej trafić do silnej ligi. Oczywiście, chcielibyśmy mieć kogoś już teraz, kto mógłby włączyć się do walki o skład i stanowić później alternatywę do jego zastąpienia. Nie zrobimy jednak nerwowego ruchu – tłumaczy dyrektor sportowy „żółto-czerwonych”.
Kamil Kuzera wspomniał ostatnio, że na celowniku Korony znalazł się ktoś z „mocnym” nazwiskiem i nieco większym doświadczeniem. Na pewno nie chodzi jednak o zawodnika, który jest bliżej końca swojej kariery.
– W naszej strategii transferowej nic się nie zmienia. Celujemy w zawodników do 25 roku życia, jeszcze perspektywicznych pod kątem transferu wychodzącego. Oczywiście, na pierwszym miejscu są umiejętności. Widzimy, jednak kogo ściągnęliśmy teraz. To młodzi gracze. Już w pierwszym sparingu każdy z nich zagrał poprawnie – wyjaśnia Paweł Golański.
W środowym, bezbramkowo zremisowanym meczu ze Sturmem Graz z bardzo dobrej strony pokazał się Bartosz Kwiecień. 29-latek popisał się dwoma ryzykownymi wślizgami, będąc ostatnim zawodnikiem przed polem karnym. Poprawnie zagrał już w grudniowym, pucharowym spotkaniu z Legią Warszawa.
– Myślę, że jeśli utrzyma dyspozycję, to spokojnie może walczyć o podstawowy skład. Założyliśmy sobie, aby na każdą pozycję mieć po dwóch zawodników. Danny może zagrać na „ósemce”, jak widzieliśmy spokojnie sobie poradzi, a Dalibor Takacz na „szóstce”. Już teraz jesteśmy zabezpieczeni. My doskonale wiedzieliśmy, na co stać Bartka. Niestety, ale do tej pory wybijały go kontuzje. Kiedy zaczął normalnie funkcjonować, to przydarzały mu się urazy. Mamy nadzieję, że teraz przepracuje zimę w pełnym zdrowiu i będzie do dyspozycji trenera. My cieszymy się, że jest spora rywalizacja. Teraz to Kamil ma ciężki orzech do zgryzienia, jak to wszystko poukładać, ale na pewno nie narzeka na taki stan – kwituje dyrektor sportowy „żółto-czerwonych”.
Paweł Golański dołączy do zespołu przebywającego na zgrupowaniu w Turcji w najbliższy poniedziałek.
fot. Mateusz Kaleta, Paweł Jańczyk