– Bez sukcesów młodzieży, nie będzie silnej reprezentacji seniorów – powiedział Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii Kielce, komentując występ polskiej drużyny na mistrzostwach Europy. Biało-czerwoni z trzech grupowych spotkań wygrali tylko z Wyspami Owczymi i pożegnali się z turniejem.
Z występem polskiej reprezentacji na niemieckich mistrzostwach kibice wiązali spore nadzieje. Powody do optymizmu podopieczni trenera Marcina Lijewskiego dali podczas towarzyskiego turnieju w Hiszpanii. Wygrali wtedy z Serbią (38:33), a w przegranym meczu z gospodarzami (25:31) długimi fragmentami stawiali zacięty opór renomowanemu rywalowi. Jeszcze raz jednak okazało się, że spotkania towarzyskie, a te rozgrywane na mistrzowskich imprezach to zupełnie inna historia. – W meczach kontrolnych wynik ma drugorzędne znaczenie, trenerzy przed wielką imprezą chcą sprawdzić formę poszczególnych zawodników, dopracować schematy taktyczne w obronie i w ataku. Ale trzeba przyznać, że na tym hiszpańskim turnieju zaprezentowaliśmy się naprawdę poprawnie. Zagraliśmy dobrą pierwszą połowę z gospodarzami i całe spotkania z Serbią i Słowacją. Zespół pokazał, że drzemie w nim potencjał. Ale weryfikacja przyszła podczas mistrzostw, podczas starcia z silnymi rywalami – wyjaśniał Krzysztof Lijewski.
„Biało-czerwoni” szansę na awans stracili już po dwóch przegranych spotkaniach z Norwegią i Słowenią, nawiązując tylko przez pierwsze kilkanaście minut walkę z rywalami.
– Przeciwnicy obnażyli nasze błędy i wykorzystywali bezlitośnie przestoje w grze polskiej drużyny. Gramy dobrze przez kilkanaście minut, by potem kilka razy z rzędu pchać piłkę do koła, gdzie ona była przechwytywana i wychodziły z tego kontrataki. Drużyny takiego kalibru takich błędów nie wybaczają – podkreślił asystent Tałanta Dujszebajewa, który chwalił polską drużynę za ostatni mecz grupowy wygrany z Wyspami Owczymi (32:28). Zwycięstwo zapewniło biało-czerwonym lepsze rozstawienie w eliminacjach do mistrzostw świata w 2025 roku.
– To spotkanie pokazało, że chłopaki mają charakter. Mimo, że stracili już szanse awansu do drugiej rundy, chcieli godnie pożegnać się z turniejem. Widać było, że jeśli gramy dobrze w ataku pozycyjnym, podejmujemy trafne decyzje i nie gubimy w głupi sposób piłki, to potrafimy zagrać dobre zawody – mówił Krzysztof Lijewski, któremu podobała się także w tym meczu gra polskiego zespołu w obronie.
– W defensywie była komunikacja i dobra praca na nogach, plus bardzo dobre wsparcie bramkarza Jakuba Skrzyniarza. Do tego doszły kontrataki i dobrze prowadzona gra przez Piotra Jędraszczyka i naszego, moim zdaniem, najlepszego zawodnika na tym turnieju Szymona Sićki, który nie tylko zdobywał bramki, ale i potrafił dostrzec lepiej ustawionego kolegę” – podkreślił wicemistrz świata z 2007 roku, który ma nadzieję, że występ w niemieckich mistrzostwach będzie dla młodej polskiej drużyny solidną lekcją piłki ręcznej, co zaprocentuje w przyszłości.
– Zespół pokazał, że ma potencjał i nie wolno go skreślać. Ten turniej powinien być dla tych młodych chłopaków okazją do nabrania doświadczenia, a to zdobywa się tylko na wielkich imprezach. Na razie z silnymi drużynami potrafimy grać tylko falami. Jeśli zamienimy to na stabilną grę w ataku i będziemy unikać głupich błędów w obronie, to ta drużyna będzie potrafiła powalczyć z każdym przeciwnikiem – tłumaczył brat trenera polskiej reprezentacji.
– Aby wygrywać z najlepszymi tej drużynie brakuje jeszcze ogrania, doświadczenia i trochę takiego boiskowego sprytu. Tego nie da się nauczyć na treningu, tylko podczas meczów na mistrzowskich imprezach. Musisz rozegrać kilkadziesiąt spotkań o wysoką stawkę, ucząc się na błędach i podpatrując najlepszych. Te wszystkie składowe mogą pomóc tej drużynie zrobić krok naprzód. Ona potrzebuje czasu. Wierzę w tych chłopaków i w to co robi mój brat – podkreślił.
Polscy fani tej dyscypliny sportu z rozrzewnieniem wspominają czasy, kiedy szczypiorniści pod wodzą trenera Bogdana Wenty należeli do najlepszych na świecie. Ale na takie sukcesy musimy jeszcze poczekać. Zdaniem Krzysztofa Lijewskiego nie będą one możliwe bez solidnej pracy z młodymi adeptami piłki ręcznej.
– Spójrzmy na najsilniejsze reprezentacje Starego Kontynentu. Francja ma teraz doświadczonych zawodników, którzy kilka lat wcześniej zdobywali mistrzostwo świata i Europy juniorów. Niemcy ostatnio wygrali młodzieżowe mistrzostwa świata. Na tych turniejach świetne prezentowały się Wyspy Owcze i reprezentacja Portugalii, która kilka lat temu zachwyciła cały świat. Nie wspominając już o Duńczykach czy Hiszpanach. Bez sukcesów młodzieży, nie będzie silnej reprezentacji seniorów – skwitował 40-letni szkoleniowiec.
Autor: Janusz Majewski
fot. Paweł Bejnarowicz/Związek Piłki Ręcznej w Polsce, Patryk Ptak