Przeczytaj także
– Musimy wyciągnąć najlepsze, co mamy. Nie możemy pozwolić sobie na chwilę dekoncentracji. Nie możemy wahać się nawet przez sekundę. Nie będzie kalkulacji. Nawet jeśli ktoś da z siebie wszystko przez 45 minut, to niech tak będzie. Mamy ambitnych zmienników – mówi Kamil Kuzera, trener Korony Kielce przed sobotnim spotkaniem z Lechem Poznań na Suzuki Arenie.
Korona jest niepokonana od dziesięciu spotkań. W tej serii znajduje się osiem ekstraklasowych meczów: dwa zwycięstwa i sześć remisów. Po ostatnim podziale punktów w Chorzowie, uratowanym w doliczonym czasie, podopieczni Kamila Kuzery mają 17 punktów – o jeden więcej od szesnastej Puszczy Niepołomice.
„Żółto-czerwoni” żałują, że na Stadionie Śląskim nie udało się wyciągnąć więcej. Problemem była decyzyjność w pierwszej połowie, kiedy mieli bardzo dużą przewagę. – Oddaliśmy 19 strzałów, ale w głównej mierze nieprzygotowanych. Przeciwnik był nastawiony na blokowanie, bronił nisko. W niektórych momentach dobrze korzystaliśmy z faz przejściowych. W tym jesteśmy jedną z najlepszych drużyn w lidze. To jednak szybko się kończy i rozpoczyna się atak pozycyjny. W nim trzeba szukać lepszych rozwiązań dla kolegi. Akceptuję to, co jest, ale boisko w Chorzowie nie nadaje się do gry. Oddawanie strzałów z piachu jest bardzo trudne. W takich warunkach trzeba postarać się o bardziej zespołową decyzję. Naszą siłą jest drużynowość. Każdy chce zdobywać bramki, notować asysty, ale musimy robić to razem – wyjaśnia Kamil Kuzera.
W sobotę „żółto-czerwoni” podejmą jednego z kandydatów do mistrzostwa. Lech w tym sezonie gra w kratkę. W poprzednim sezonie zaliczył świetną przygodę w Europie. Dotarł do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Latem odpadł jednak w trzeciej rundzie eliminacji tych rozgrywek ze słowackim Spartakiem Trnava. Wydawało się, że bez gry w pucharach, „Kolejorz” będzie w stanie odskoczyć od swoich największych konkurentów w walce o tytuł, a więc Rakowa Częstochowa i Legii Warszawa. Po 16. kolejkach znajduje się nad nimi, ale ma też jeden mecz rozegrany więcej. „Kolejorz” zgromadził 29 punktów. Ostatnio jego gra jednak nie powala. W poprzedniej kolejce uległ u siebie Widzewowi Łódź 1:3.
– Lech cały czas jest bardzo mocny. Trzymam się tego, że wygrać można z każdym. Musimy mieć bardzo dobry plan. To będzie dla nas najbardziej wymagający mecz pod względem intensywności. Musimy ją narzucić. W porównaniu z ostatnim meczem, w którym przegraliśmy 0:3, jesteśmy mocniejsi, zwłaszcza pod względem organizacji gry. Nie mamy nic do stracenia. Możemy tylko zyskać – tłumaczy szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
Lech wygrał jedno z ostatnich pięciu spotkań. Bardzo możliwe, że John van den Brom zagra w Kielcach o swoją posadę. Nie może korzystać już z porad swojego asystenta – Macieja Kędziorka, który objął Radomiaka.
– Maćka znam bardzo dobrze. Wiem, jaką wykonywał pracę. Na pewno coś się u nich dzieje. Mają jednak bardzo duże aspiracje. Dla nich wszystko inne niż mistrzostwo będzie traktowane jak porażka. Musimy być jednak skupieni na sobie, korzystać z naszych momentów – wyjaśnia Kamil Kuzera.
Przed Koroną bardzo ciężki terminarz. Z drugiej strony „żółto-czerwonym” gra się lepiej z zespołami z czołówki.
– Nie wiem, czy gra się lepiej. Na pewno jest inna, wewnętrzna ambicja. Mamy chłopaków, którzy mierzą wysoko. Lech jest topem, jeśli chodzi o polskie kluby. Nie rozpatrujemy tego, czy wygramy i coś zyskamy. Przed nami ciężkie spotkania, ale jak rywalizować to tylko z najlepszymi. Jeśli ma przyjść porażka, to tylko po godnej postawie – tłumaczy trener kieleckiego klubu.
Korona ma minimalną przewagę nad strefą spadkową. W tabeli panuje jednak duży ścisk.
– Nie zakładamy celów punktowych do końca rundy. Mamy świadomość, że jesteśmy na cienkiej granicy, aby pograć o coś więcej, doprowadzić do tego, aby znów dobrze o nas mówiono, byśmy byli lekko pochwaleni, a nie tylko kontekście walki o utrzymanie. Nie przypominam sobie nawet jednego spotkania, w którym bylibyśmy rozbici. Brakuje nam detali, decyzyjności, oceny stanu murawy, dania dobrego podania. Być może to przekujemy w trzy punkty. Stać nas na zwycięstwa. Chcę odbijać takie piętno na zespole. Nie chcemy być Koroną, która będzie grała tylko o utrzymanie. Stać nas na to w stu procentach – kwituje szkoleniowiec Korony.
Sobotnie spotkanie z Lechem na Suzuki Arenie rozpocznie się o godz. 20.
fot. Paweł Jańczyk