– My mamy inny kaliber problemów od Pogoni. Jesteśmy przygotowani na udźwignięcie presji. Zrobimy wszystko, aby sprawić niespodziankę – powiedział Kamil Kuzera, trener kieleckiego zespołu przed sobotnim starciem z Pogonią w Szczecinie.
Po siedmiu kolejkach, ale sześciu rozegranych meczach, obie drużyny znajdują się na dole ekstraklasowej tabeli. Korona z pięcioma punktami zajmuje ostatnie, 18. miejsce. Pogoń ma „oczko” więcej i jest piętnasta.
Przerwa reprezentacyjna miała jednak spokojniejszy przebieg w Kielcach. Chociaż nie udało się rozwiązać wszystkich problemów kadrowych. Do treningów wrócili Piotr Malarczyk i Bartosz Kwiecień, ale wypadł za to Dalibor Takacz.
– Zespół wypoczął i jest chętny do pracy. Jest kilka rzeczy, które udało nam się zrealizować w tej przerwie. Mamy kilku nowych zawodników, musieliśmy odkurzyć sobie pewne zasady. Jesteśmy zadowoleni z wykonanej pracy. Ze strony zawodników pojawiają się też pytania. Ten zespół chce być tylko mocniejszy – wyjaśnia Kamil Kuzera.
W pierwszych kolejkach nowego sezonu gra „żółto-czerwonych” wyglądała bardzo przyzwoicie. Szwankowały zachowania w trzeciej tercji. W ostatnich dniach zespół mocniej pracował jednak nad innymi kwestiami.
– Trzecia tercja jest bardzo ważna, ale w mojej opinii i sztabu wiemy, że w poprzedniej rundzie bazowaliśmy na działaniach bez piłki. Wiedzieliśmy, że teraz musimy zaproponować tej lidze coś dodatkowego. Kiedy pracujesz nad jednym, to później zanika coś innego w pewnym procencie. Nasza organizacja bez piłki była do poprawy. Nie brakowało nam chęci, ale struktury, z której wychodziliśmy. To był czas, który mocno poświęciliśmy w tym kierunku – tłumaczył Kamil Kuzera.
– Tych zadań było więcej. Trzecia tercja nie sprawiała nam problemu. Nie jest łatwo rozbić pewne rzeczy przeciwników. Drużyna nieźle zorganizowana potrafi zatrzeć pewne zachowania. Wystarczy popatrzeć na Wyspy Owcze w spotkaniu z naszą kadrą. W teorii, bronienie jest łatwiejsze. Musimy jednak szukać automatyzmów w ofensywie. Brakowało nam wypełnienia pola karnego. To jest na wyższym poziomie – tłumaczy szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
Pogoń, czwarta drużyna poprzedniego sezonu, przeżywa kryzys. Pierwszy raz od sześciu lat przegrała cztery ekstraklasowe mecze z rzędu. Uległa kolejno Radomiakowi Radom, ŁKS-owi, Śląskowi Wrocław i Zagłębiu Lubin. W żadnym z tych spotkań podopieczni Jensa Gustafssona nie zdobyli gola. Posada Szweda wisi na włosku. Ten podjął radykalne kroki, jakim było odsunięcie od drużyny Dante Stipicy, który wcześniej leczył kontuzję. W poprzednich miesiącach Chorwat był jednak gwarantem jakości.
– Mamy świadomość, że dalej jesteśmy na końcu. Musimy jak najszybciej zmienić ten stan. Musimy punktować lepiej. Gra nam się zgadza, ale brakuje zdobyczy. Wiemy, jak dużą trampoliną może być seria, mniejsza lub większa. Stać nas na regularne wygrywanie. Nie jest tajemnicą, że u przeciwnika dużo się dzieje. Dwa tygodnie to sporo, aby poukładać pewne rzeczy. Spodziewamy się, że Pogoń będzie chciała nas mocno zdominować i udowodnić, że mają dobry zespół – tłumaczy Kamil Kuzera.
Podczas przerwy reprezentacyjnej do Pogoni dołączył rumuński bramkarz Valentin Cojocaru, który został wypożyczony z belgijskiego Leuven.
– Nie jest łatwo wprowadzić nowego zawodnika i dać mu dużą odpowiedzialność. Będzie wrzucony na głęboką wodę. Dzisiaj wszyscy oczekują, że Pogoń będzie grała składnie i wygrywała. My jednak skupiamy się na sobie – kwituje trener „żółto-czerwonych”.
Sobotni mecz w Szczecinie rozpocznie się o godz. 15.
fot. Paweł Jańczyk