Przeczytaj także
– Pierwsza połowa była najlepsza, jaką zagraliśmy na tym stadionie od dłuższego czasu. Koncert. W drugiej było trochę radosnego futbolu – powiedział Kamil Kuzera, trener Korony Kielce, po zwycięskim spotkaniu z Puszczą Niepołomice.
Piątkowy mecz miał niesamowity przebieg. Kielczanie zdominowali pierwszą połowę i w pełni zasłużenie prowadzili 3:0. Między 63. a 65. minutą pozwolili sobie na dekoncentrację, a goście strzelili dwie bramki. Końcówka przyniosła szaleństwo. Wynik podwyższył Ronaldo Deaconu, ale gracze z Niepołomic szybko odpowiedzieli. W doliczonym czasie znów na listę strzelców wpisał się rumuński pomocnik „żółto-czerwonych”. 5:3 w starciu drużyn, które nie słyną z seryjnego zdobywania goli – brzmi nieprawdopodobnie.
– Pierwsza połowa była najlepsza, jaką zagraliśmy na tym stadionie od dłuższego czasu. Koncert. W drugiej było trochę radosnego futbolu. Nigdy nie powiem już, że chcemy emocji. To były jednak nerwy. Chwała chłopakom, że zdobyliśmy gole. Brawa dla zmienników, którzy dali nam energię. Musimy przeanalizować jednak nasze błędy, bo nie możemy sobie na to pozwolić – wyjaśniał Kamil Kuzera.
– W pierwszej połowie gra nam się ułożyła. Realizowaliśmy nasz plan. Nie graliśmy przez środek. Wyrzucaliśmy grę do boku. Tam ogrywaliśmy pierwszą linię. W drugiej części podjęliśmy kilka fatalnych decyzji. Przeciwnik nie był słaby. Zafundowaliśmy wielkie emocje, ale dobrze, że dotarliśmy do mety – tłumaczył szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
Świetną zmianę dał Ronaldo Deaconu, który strzelił dwie bramki. Kilka dni temu po wejściu na boisko dał remis w Radomiu.
– Muszę częściej z nim rozmawiać. Kiedy to robimy, to on później wszystko realizuje. Widzę w nim złość. Powiedziałem mu, jak może wyglądać to spotkanie. Wiedział, że dostanie szansę. Powiedziałem mu, że zdobędzie gola. On odpowiedział, że będzie miał dwa. To super energia. Inni muszą się mocno uwijać, aby utrzymać skład – tłumaczył Kamil Kuzera.
Dzięki tej wygranej Korona odskoczyła od strefy spadkowej na cztery punkty. We wtorek, w 1/16 finału Pucharu Polski, zagra na wyjeździe z trzecioligowymi rezerwami Legii Warszawa. W przyszły piątek czeka ją starcie z Piastem w Gliwicach.
fot. Paweł Jańczyk