
Przeczytaj także
Industria Kielce poprawiła ofensywne morale. W sobotę rzuciła 44 bramki Corotop Gwardii Opole. W porównaniu z wcześniejszym spotkaniem z Magdeburgiem, teraz „żółto-biało-niebiescy” zaliczyli wiele trafień po szybkich atakach. – Dużo bramek zdobyliśmy po szybkich atakach w pierwsze, drugie lub trzecie tempo. I z tego cieszę – powiedział Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.
W sobotę Industria Kielce wygrała 44:31. Gospodarze ochoczo biegali do szybkich ataków. Dłuższymi fragmentami mocno bronili, zdarzały im się jednak przestoje w defensywie. – Cieszyłbym się, gdybyśmy tak ochoczo całe 60 minut byli skoncentrowani w obronie. Były momenty, gdy trzymaliśmy gości w ryzach do momentu aż sędzia sygnalizował grę pasywną, myśleliśmy, że akcja się kończy, a padała bramka po trzecim podaniu. To nas gubiło, byliśmy źli nie trzymaliśmy koncentracji do końca. Nad takimi małymi rzeczami musimy pracować, bo one tworzą duży obraz – tłumaczył Krzysztof Lijewski.
Bardzo dobre spotkanie rozegrał Szymon Sićko, który dochodzi do formy po poważnej kontuzji kolana. Zdobył 11 bramek. Często miał okazję do kończenia kontrataków. – Dla mnie nie jest ważne jak Szymon zdobywa bramki, ważne, że je zdobywa i widać po nim głód gry. Na treningach wygląda dobrze, ale musimy mądrze wprowadzać go do gry. Cieszy nas, że nie skarżył się na ból kolana i z optymizmem patrzymy na jego występy i w Polsce, i za granicą – wyjaśniał drugi trener kieleckiego zespołu.
Niespełna kwadrans, grając w ataku i w obronie, zaliczył Hassan Kaddah. Egipcjanin rzucił trzy gole. – Hassan jest na innym poziomie powrotu do formy, na razie chcemy, by grał kwadrans w obronie i ataku. Jeśli wszystko będzie dobrze, to ten czas wydłużany – wyjaśniał Krzysztof Lijewski.
W czwartek Industria Kielce zagra na wyjeździe z Barceloną.