– W naszym przekonaniu, do karnych nie powinno dojść. Oglądaliśmy tę sytuację w szatni. Widać, że Samoiła oderwał nogę. Podobnie jak Prandi na mistrzostwach Europy. To był klarowny błąd sędziów – mimo, że oglądali powtórkę – powiedział Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii Kielce po przegranym po karnych pierwszym meczu finału mistrzostw Polski. Obrońcy trofeum złożą protest do Superligi.
Pierwszy mecz finału przyniósł ogromne emocje. Oba zespoły fantastycznie spisywały się w obronie. Tradycyjnie, iskrzyło. Sędziowie pokazali trzy czerwone kartki. 8 sekund przed końcem gola na 22:21 zdobył Tomasz Gębala. Kielczanie wybronili akcję, ale po rzucie bezpośrednim do karnych doprowadził Kirył Samoiła. W konkursie „siódemek” królem okazał się Mirko Alilović. Chorwat odbił cztery rzuty, a Orlen Wisła wygrała 2:1.
Kiryl Samoila❗🎯🎯🎯 pic.twitter.com/qYWphIqSvI
— Polsat Sport (@polsatsport) May 19, 2024
– To był mecz godny finału i „Świętej Wojny”. To był pojedynek obrony. Było dużo walki na bronionej połowie. Zabrakło fajerwerków w ataku, ale nie mogło być inaczej, bo gramy o najważniejszy tytuł w naszym kraju. Nasi zawodnicy dali z siebie maksa. Było widać dużą różnicę z tym, co widzieliśmy w Pucharze Polski. Mieliśmy więcej czasu na regenerację i treningi. Przegraliśmy, ale to nic nie zmienia. W Kielcach musimy wygrać. Płock ma przewagę, ale teraz dwa spotkania mamy u siebie. Ostatnia akcja? W naszym przekonaniu, do karnych nie powinno dojść. Oglądaliśmy tę sytuację w szatni. Widać, że Samoiła oderwał nogę. Podobnie jak Prandi na mistrzostwach Europy. To był klarowny błąd sędziów – mimo, że oglądali powtórkę – wyjaśniał Krzysztof Lijewski.
Jak udało nam się ustalić, Industria Kielce złoży protest do Superligi w sprawie rzutu Kiryła Samoiły.
Drugi mecz finału odbędzie się w niedzielę, 26 maja w Hali Legionów. Jeśli wygra Industria Kielce to o losach mistrzostwa zdecyduje trzecie spotkanie – trzy dni później.