– Kiedy doprowadzamy do sytuacji rzutowej, a zawodnik tego nie wykorzystuje, to musimy bardziej dopytać się każdego z nich, dlaczego tak wybrał. Nikt z nas nie odda prób za nich. To jest decyzyjność – powiedział Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii Kielce po wysoko przegranym spotkaniu z Aalborgiem.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa ulegli mistrzowi Danii 26:34. Od początku grali źle. W obronie brakowało im determinacji, w ataku popełniali błędy i oddawali słabe rzuty. Robili bohatera z Fabiana Norstena. Gospodarze błyskawicznie wypracowali kilkubramkową przewagę. Mecz został rozstrzygnięty na początku drugiej części. – Nie tak to miało wyglądać. Scenariusz był ułożony inaczej. Sportowe życie sprowadziło nas szybko i brutalnie na ziemię. Już początek pokazał, że coś nie idzie. Po raz kolejny zawiodła nas skuteczność. To była kluczowa statystyka. Zaczęliśmy od 0:5. Chłopaki się starali. Kiedy przegrywasz do przerwy 13:20, to wiesz, że będzie ciężko wrócić – wyjaśniał Krzysztof Lijewski.
Kielczanie zanotowali katastrofalny początek pod względem skuteczności. – Z Tałantem staramy się przygotować zespół pod względem taktycznym. To wdrażamy na treningach. Kiedy doprowadzamy do sytuacji rzutowej, a zawodnik tego nie wykorzystuje, to musimy bardziej dopytać się każdego z nich, dlaczego tak wybrał. Nikt z nas nie odda prób za nich. To jest decyzyjność. Kiedy ci idzie, to wszystko. Czasami trafiasz w niemożliwych sytuacjach. Czasami masz klarowną sytuację jedną, piątą, dziesiątą… i nic. Wtedy siadają morale – tłumaczył asystent Tałanta Dujszebajewa.
Kielczanie zawiedli na całej linii. – Zagraliśmy bardzo źle. Problemem było to, że na początku mieliśmy cztery, pięć stuprocentowych rzutów i wszyscy się pomyliliśmy. Zaczęliśmy od 0:5. Obrona też nie pomagała. Od razu daliśmy im przewagę, którą ciężko zniwelować. Nieco poprawiliśmy wynik, doszliśmy ich na trzy gole, ale znów mieliśmy nieskuteczny moment. Później się staraliśmy, ale oni mieli komfortowy wynik. Możemy tylko przeprosić kibiców. Nie daliśmy wszystkiego, co możemy – wyjaśniał Alex Dujszebajew, kapitan kieleckiego zespołu.
W przyszłą środę, w ostatnim tegorocznym meczu Ligi Mistrzów, Industria Kielce zagra u siebie z Kolstad. Norwegowie również mają na swoim koncie sześć punktów.
– Co chwilę gramy finały. Do końca zostało nam pięć meczów. Chłopaki zrobią wszystko, aby zakończyć ten rok zwycięstwem – zakończył Krzysztof Lijewski.