Przeczytaj także
Jakub Łukowski dostał zielone światło na powrót do gry. Bardzo możliwe, że 27-letni skrzydłowy znajdzie się w kadrze meczowej na sobotnie spotkanie ze Stalą Mielec na Suzuki Arenie. Do dyspozycji Kamila Kuzery są również kontuzjowani ostatnio Marcus Godinho, Marius Briceag i Dalibor Takacz.
Jakub Łukowski – najlepszy strzelec „Żółto-Czerwonych” w poprzednim sezonie – pauzuje od połowy sierpnia, kiedy zerwał więzadło krzyżowe przednie w lewej nodze. Od kilku tygodni jest w treningu z większym obciążeniem. – Rozmawialiśmy ze sztabem medycznym i samym zawodnikiem. Mamy zielone światło, aby powalczył o kadrę meczową. Jej skompletowanie będzie kłopotem, bo mamy sporo osób, które chcą. Wszystko zależy od tego, jak Kuba zaprezentuje się na treningu. Decyzja zapadnie w piątek – tłumaczy trener Kamil Kuzera.
W tym tygodniu do zespołu dołączyło trzech nieobecnych ostatnio graczy. Sztab szkoleniowy nie może skorzystać jeszcze z mającego problemy z mięśniem dwugłowym Mariusza Fornalczyka oraz zmagającego się z urazem pleców Miłosza Strzebońskiego.
– Jeśli chodzi o Mariusza, to on powoli do siebie dochodzi. Jego uraz nie wynika z uderzenia. To naruszenie struktury mięśniowej. Musimy uzbroić się w cierpliwość. Mamy kilka możliwości zastąpienia go, dlatego nie musimy ryzykować. Będzie gotowy za tydzień. Wszyscy wiedzą w jakiej jesteśmy sytuacji. Jest duża świadomość naszego miejsca oraz tego, co musimy zrobić, aby z niego wyjść. Mamy komfort, że możemy wybierać. Zostaje nam podanie 20-stki meczowej. Kilka osób się zdziwi. Nie możemy pozwolić sobie na żadne ustępstwa oraz słabsze chwile. Szansę dostaną ci, którzy są gotowi na sto procent – wyjaśnia szkoleniowiec kieleckiego klubu.
W ostatnich dniach, w trybie awaryjnym, do zespołu dołączyło dwóch zawodników. Petteri Forsell zagrał już w Łodzi, a teraz w kadrze może znaleźć się Fredrik Krogstad.
– Jeśli wszystkie procedury zostaną dopięte, to pewnie tak będzie. Zdajemy sobie sprawę z tego, że trochę nie grał. Na treningach nie jest ostatni, coś potrafi. Musi mocno walczyć, aby dostać minuty. To nie jest moment, aby eksperymentować. Wrócili ludzie, którzy są sprawdzeni i mają jeszcze coś do udowodnienia – wyjaśnia Kamil Kuzera.
Fredrik Krogstad określił siebie jako biegającego pomocnika. W środku pola może dać trochę energii, którą wkładał Nono.
– Nie odbijemy Nono. To zupełnie inny typ zawodnika. Mieliśmy dopiero dwa treningi. Widać, że jeszcze nie jest ostatni, nie jest chłopakiem z przypadku. Ma bogatą przeszłość. Potrafi zagrać prostopadłą piłkę, uderzyć z dystansu. Wszystko generuje gra. Teraz jest nam potrzebny też człowiek, który nie zna problemu, przyjdzie i zrobi. Powiedzieliśmy mu o momencie, który jest w zespole. Jego energia będzie bardzo potrzebna. Przyszedł z czystą głową. Nie ma bagażu, który mają pozostali. To otwarty chłopak, konkretny. Wydaje się, że powinien nam pomóc – kwituje szkoleniowiec „Żółto-Czerwonych”.
Sobotni mecz ze Stalą Mielec na Suzuki Arenie rozpocznie się o godz. 15.
fot. Korona Kielce, Paweł Jańczyk