Jakub Łukowski poleciał z Korona Kielce na zgrupowanie do tureckiej Antalyi. Skrzydłowy będzie pracował jeszcze indywidualnie, ale najbliższe dwa tygodnie powinny mocno przybliżyć go do powrotu do treningów z drużyną.
27-latek, najlepszy strzelec „żółto-czerwonych” w poprzednim sezonie, zagrał w trwających rozgrywkach tylko w trzech meczach. W połowie sierpnia, na jednym z treningów, zerwał więzadło krzyżowe przednie w lewym kolanie. Przeszedł zabieg rekonstrukcji, po którym rozpoczął długą rehabilitację.
Jej pierwszy, bardzo ważny etap odbył w Łodzi. Teraz pracuje już pod opieką klubowych fizjoterapeutów. Wszystko przebiega zgodnie z planem i po ostatnich badaniach zawodnik dostał zielone światło na rozpoczęcie biegów ze zmianą kierunków. W Turcji będzie głównie pod opieką Piotra Malca, który jest nową postacią w sztabie pierwszej drużyny i będzie odpowiadał za przygotowywanie zawodników wracających po kontuzjach.
– Jestem po wszystkich badaniach. Na obozie na pewno wybiegnę już ćwiczyć na boisku. Warunki w Polsce na to nie pozwalały. Cieszę się, że pogoda będzie mi sprzyjać – mówi Jakub Łukowski.
Termin jego powrotu nie jest jeszcze znany. To mogą być dwa lub trzy miesiące.
– Nie narzucam sobie żadnej presji. Czy to będzie za tydzień, za miesiąc, a może za trzy. Zacznę wtedy, kiedy będę gotowy w stu procentach. Wszystko jest jak najlepszej drodze, abym w najbliższych tygodniach zaczął pracować z drużyną – podkreśla zawodnik.
Korona zajmuje miejsce w strefie spadkowej po pierwszej części sezonu. W podobnej sytuacji była przed rokiem.
– Myślę, że teraz mamy jednak jeszcze więcej pozytywów, bo nasza gra wyglądała pozytywnie. Przed rokiem byliśmy w podobnej sytuacji. Wiemy, jaką pracę wykonaliśmy na obozie i jak wyglądaliśmy w rundzie wiosennej. Teraz chcemy to powtórzyć – tłumaczy Jakub Łukowski.
Korona podczas dwóch tygodni w Turcji rozegra cztery mecze sparingowe.
fot. Mateusz Kaleta