Marciniak nie chciał karnych, ale je podyktował? Kuriozalne słowa sędziego z Płocka - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Marciniak nie chciał karnych, ale je podyktował? Kuriozalne słowa sędziego z Płocka

Przeczytaj także

Szymon Marciniak podyktował dwa rzuty karne dla Korony Kielce w meczu z Górnikiem Zabrze. Za każdym razem pomogli mu przy tym sędziowie z wozu VAR. Najbardziej znany polski arbiter po końcowym gwizdku przyznał, że obie jedenastki były miękkie. – Jeśli chcemy taki futbol, to okej – powiedział przed kamerami Canalu+.

Pierwszego karnego dla Korony wywalczył Konstantinos Soteriou, który otrzymał stempel od Kryspina Szcześniaka. Akcja przeniosła się na drugą stronę boiska, a Szymon Marciniak kazał się podnosić Cypryjczykowi. Za chwilę otrzymał sygnał z wozów VAR i po obejrzeniu powtórki, błyskawicznie wskazał na wapno. Wówczas pomylił się Dawid Błanik.

W końcówce pierwszej połowy na skraju pola karnego doszło do kontaktu między Hubertem Zwoźnym a Erikiem Janżą. Znów arbiter nie zareagował z boiska. Zrobili to ponownie sędziowie VAR. Tym razem rzut karny wykorzystał Martin Remacle.

Po spotkaniu wywiadu reporterowi Canalu+ udzielił Szymon Marciniak. Jego słowa wywołały sporo kontrowersji. – Oba karne… Umówmy się szczerze, to nie było przydepnięcie, tylko kopnięcie korkiem, czubkiem buta. My dzisiaj do tego przyzwyczailiśmy piłkarzy. W środku pola walczyli jak wikingowie. To był fajny mecz, było mocno, ale czysto. W polu karnym, co dotknięcie, to jest upadek. Między innymi dzięki komentatorom czy ekspertom, którzy do tego przyzwyczaili. Przez to będziemy mieli takie karne jak tutaj, będziemy mieli Play Station. Takie są oczekiwania. Slow montion pokazuje, co pokazuje. Dzisiaj największy zawodnik, czyli Soteriou po dotknięciu leżał półtorej minuty w polu karnym. Jeśli chcemy taką piłkę nożną, to okej – powiedział Szymon Marciniak.

W sobotnim spotkaniu na ekstraklasowych boiskach zadebiutowała kamera „Ref Cam”, która była umieszczona na klatce piersiowej Szymona Marciniaka.

– To będzie super materiał szkoleniowy dla wielu osób. Czasami może być tak, że biegnę prosto, ale głowę mam skierowaną w prawą stronę, więc ten kąt widzenia nie będzie dobry. Uważam jednak, że każde narzędzie, które może pomóc sędziemu i uatrakcyjnić rozgrywki, są ważne. Myślę, że niektóre rozmowy miedzy nami a zawodnikami będą ciekawe. Trzeba teraz uważać, co się mówi. Na boisku trzeba być wiarygodnym – tłumaczył arbiter z Płocka.

– Te powtórki pokażą też realne miejsce sędziego. Jak mamy zobaczyć, że Erik Janża dotknął, nie kopnął, a dotknął przeciwnika. To coś nierealnego. Wchodzimy w świat Play Station. To nowa era. Chciałbym zobaczyć w takiej sytuacji Arka Głowackiego, Marcina Baszczyńskiego albo Piotra Stawarczyka – moich ulubionych kiedyś obrońców, gdyby mieli takie karne. Wtedy ta kamera byłaby przydatna, bo myślę, że mówiliby bardzo ciekawe rzeczy – zakończył Szymon Marciniak.

Do jego słów błyskawicznie odnieśli się komentatorzy spotkania. – Mnie wydaje się, że to sędziowie przyzwyczaili do tego, że takie karne są odgwizdywane. Na naszych antenach Adam Lyczmański cały czas powtarza, że nie chcemy „miękkich” karnych, tylko, że to musi być mocny kontakt z przeciwnikiem – powiedział Filip Surma.

– Kompletnie nie zrozumiałem tego o co chodziło Szymonowi. Przecież to on odgwizdał karne, a wypowiadał się tak, jakby był gościem siedzącym na trybunach – odpowiedział Wojciech Jagoda.

Sobotni mecz Korona – Górnik zakończył się remisem 1:1.

źródło wypowiedzi: Canal+

fot. Mateusz Bartkiewicz

Przeczytaj także