Przeczytaj także
W poniedziałek Korona Kielce powalczy przed własną publicznością o pierwszy komplet punktów w nowym sezonie PKO BP Ekstraklasy. Na zakończenie szóstej kolejki podejmie Stal Mielec. Wynik tego meczu może dużo ważyć w dalszej perspektywie. Pierwszy gwizdek o godz. 19.
Korona zgromadziła dwa punkty w pięciu meczach. Ostatnio nie wykorzystała znakomitej okazji do zwycięstwa ze Śląskiem we Wrocławiu. Przez ponad pół godziny grała w przewadze jednego zawodnika. Na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gola zdobył Adrian Dalmau, ale gospodarze zdołali odpowiedzieć. – To nas zabolało i to bardzo mocno. Teraz emocje opadły, zrobiliśmy analizę tego spotkania. Rozmawialiśmy o tym, co można było zrobić we Wrocławiu lepiej, gdzie popełniliśmy błędy. Mam nadzieję, że w następnych meczach tego unikniemy – tłumaczy Jacek Zieliński.
Korona potrzebuje zwycięstwa. Przed przerwą reprezentacyjną czekają ją dwa bardzo ważne mecze z drużynami, z którymi w dłuższej perspektywie przyjdzie jej zapewne rywalizować o utrzymanie: domowy ze Stalą Mielec i wyjazdowy z Puszczą Niepołomice.
Ekipa z Podkarpacia również słabiej zaczęła sezon, ale w poprzedniej kolejce, przed własną publicznością, ograła faworyzowanego Piasta Gliwice 2:0. Z zespołu Kamila Kieresia zeszło delikatnie ciśnienie. W poniedziałek większa presja zwycięstwa będzie spoczywała na „żółto-czerwonych”. – W polskiej lidze nie ma zespołów z półki, do której nie można sięgnąć. Po każdego można sięgnąć, trzeba tylko znaleźć na to odpowiedni sposób. Nie ma jednak co ukrywać, że ten mecz dla nas, w sytuacji jakiej jesteśmy, jawi się jako bardzo ważne wydarzenie. Zrobimy wszystko, aby jak trzeba będzie, wyszarpać te trzy punkty – przekonuje Jacek Zieliński.
Stal bazuje na niezłej organizacji. W swoich szeregach ma kilku doświadczonych zawodników. Z przodu różnicę robi Ilja Szkurin. Napastnik z Białorusi zdobył 16 bramek w poprzednim sezonie i został wicekrólem strzelców. W tym na koncie ma już dwa gole. Kamil Kiereś ostatnio nieco zaskoczył i zagrał w systemie 3-5-2.
– Mogliśmy liczyć się z tym, że ich trójkowe ustawienie będzie zmodyfikowane. Ostatnio grali podobne spotkanie jak my. Też mieli nóż przy gardle. Wyszli z tego obronną ręką. Będziemy chcieli zrobić to samo. Jeśli chodzi o wyłączenie Szkurina, to rzadko, kiedy stosuje się już krycie. To jeden z najciekawszych napastników w lidze. Jest powtarzalny, strzela dużo bramek. Musimy się bardziej na nim namierzyć, ale to będzie praca zespołowa – wyjaśnia Jacek Zieliński.
Poniedziałkowy mecz będzie jubileuszowy dla trenera Stali. Kamil Kiereś poprowadzi zespół w ekstraklasie po raz 150. Z dwunastu spotkań przeciwko Koronie wygrał cztery, dwa zremisował, a sześć przegrał. Przeciwko drużynom Jacka Zielińskiego grał pięć razy: dwa razy zwyciężył, dwa razy podzielił się punktami oraz raz przegrał. Teraz przed wyjazdem do Kielc, mimo ostatniego zwycięstwa, zachowuje dużą ostrożność. Stal, podobnie jak „żółto-czerwoni”, słabo punktuje na stadionach rywali.
– Na pewno wyjazd do Kielc nie jest łatwiejszy niż na przykład do Szczecina. Skala trudności na wyjeździe zawsze jest duża. Poza tym patrząc z perspektywy dłuższego okresu, to poza Mielcem nie punktujemy tak dobrze jak u siebie – wyjaśnia Kamil Kiereś.
Jacek Zieliński w ostatnim meczu dokonał trzech zmian w wyjściowym składzie w porównaniu ze swoim debiutem na ławce Korony. Teraz zapewne zdecyduje się na kolejne roszady. Być może przeciwko Stali wyjdzie trójką stoperów. Biorąc pod uwagę dotychczasowe występy, doświadczony szkoleniowiec może poszukać zmian na skrzydle.
– Za nami kolejny dobrze przepracowany mikrocykl. Na szczęście omijają nas urazy. To nastraja nas optymistycznie. W piłce każdy mecz, każda minuta daje dodatkowe, ciekawe spostrzeżenia. Mamy swoje wnioski. Czy będą zmiany? Przekonamy się. Mamy pomysł, chęć zagrania dobrego spotkania. Najważniejsze, że niemal wszyscy są zdrowi. Mamy większe możliwości manewru, może przećwiczyć pewne rzeczy – tłumaczy Jacek Zieliński.
Poniedziałkowy mecz Korona – Stal na Stadionie Miejskim w Kielcach rozpocznie się o godz. 19.
fot. Paweł Jańczyk