Przeczytaj także
Piątkowa przeprawa w Ostrowie Wielkopolskim okazała się bardzo wymagająca dla Industrii Kielce. Rywale grali bardzo ostro, a trzech graczy za swoje faule otrzymało czerwone kartki. – Ten mecz był bardziej ostrzejszy niż zwykle – przyznał Krzysztof Lijewski.
Industria Kielce pokonała Arged Ostrovię 38:27. – Naszą bolączką była skuteczność, bo dochodziliśmy do sytuacji sam na sam, ale nie mieliśmy wystarczająco zimnej krwi, żeby dobrze wykończyć akcje. Przez to bramkarz rywali odbijał nasze rzuty, a gospodarze pchali piłkę do przodu i wyprowadzali kontrataki. W obronie z kolei nie mogliśmy upilnować obrotowego rywali, który lubi dużo biegać dostawał dużo poda – wyjaśniał Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.
Po zmianie stron podopieczni Tałanta Dujszebajewa błyskawicznie ustawili pojedynek. Pierwsze osiem minut po wznowieniu wygrali 8:1.
– W drugiej połowie lepiej przypilnowaliśmy obrotowego Ostrovii, szczelniej broniliśmy, lepiej funkcjonował nasz blok, dzięki czemu także Miłosz Wałach odbił kilka piłek w bramce. Udało nam się zaliczyć serię ośmiu trafień i w ten sposób zamknęliśmy mecz, wybijając gospodarzom myśli o wyrównanej grze. Nasze celowniki w ataku też się poprawiły, więc jesteśmy zadowoleni z końcowego wyniku – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.
Wysokie zwycięstwo okupione zostało jednak kontuzją. Po faulu Artura Klopstega, który otrzymał czerwoną kartkę, ucierpiał Szymon Wiaderny. Sędziowie za faule na „żółto-biało-niebieskich” wykluczyli także Krzysztofa Misiejuka i Krzysztofa Łyżwę.
– Jeśli chodzi o kontuzje, dzisiejszy mecz był troszkę bardziej agresywny niż zazwyczaj. Arciom Karaliok musiał mieć zszywany łuk brwiowy, Szymon Wiaderny ma problem z kostką po faulu przeciwnika, ale mam nadzieję, że uraz nie okaże się poważny, bo zaraz gramy przecież z THW Kiel. Mam nadzieję, że Szymon wyleczy się do środy. Na ten moment mogę powiedzieć, że Szymek odczuwa ból w kostce, musiał opuścić boisko i już nie wrócił do gry. Na szczęście, jest jeszcze trochę czasu i oby nasz sztab szybko postawił go na nogi – kończy drugi trener Industrii Kielce.