Przeczytaj także
Przed Industrią Kielce mecz sezonu w Hali Legionów. W środę rozegrają pierwsze spotkanie z Magdeburgiem w walce o Final4 Ligi Mistrzów. – Oni jeszcze nigdy nie grali przed taką publicznością. Kiedy atmosfera robi się gorąca, to ja nie chciałbym być po tej drugiej stronie – mówi Arkadiusz Moryto, prawoskrzydłowy kieleckiego zespołu.
Od kilku miesięcy Magdeburg znajduje się na szczycie. Wszedł na niego przed rokiem, wygrywając po dramatycznym spotkaniu finał Ligi Mistrzów z Industrią Kielce. Jesienią podopieczni Benneta Wiegerta trzeci raz z rzędu sięgnęli po IHF Super Globe. Niedawno zdobyli Puchar Niemiec i są na dobrej drodze do odzyskania mistrzowskiego tytułu. W fazie grupowej Champions League zajęli pierwsze miejsce, zostawiając w tyle Barcelonę i Telekom Veszprem.
– Na ten moment są najlepszą drużyną na świecie. Oglądałem ich ostatnie spotkanie z Flensburgiem. Można odnieść wrażenie, że mecze rozgrywają z dużą łatwością i pewnością, że na koniec zawsze będą górą. Popełniają bardzo mało błędów w ataku. Potrafią szybko transportować piłkę do przodu. Oni potrafią zrobić dwie, trzy akcje, po których odechciewa się grać. Musimy zagrać idealnie. Mecze w ich wykonaniu często ocierają się perfekcję i nie możemy do tego dopuścić. Do tego mocno pomaga im bramka. Jesteśmy na takim etapie sezonu, gdzie czekają nas same wymagające spotkanie – wyjaśnia Arkadiusz Moryto.
Magdeburg potrafi również odrabiać straty w trakcie spotkań. W kluczowych momentach zwykle są nieomylni.
– Często toczą mecze na styku. Trochę odbiegli od tego trendu w Bundeslidze i te łatwiejsze spotkania wygrywają pewnie. Grają w najmocniejszej lidze na świecie. To daje im odporność w kluczowych momentach. Wiemy, że nawet jeśli będziemy mieli korzystny rezultat, to oni będą walczyć do końca – przyznaje prawoskrzydłowy mistrza Polski.
W ostatnich trzech tygodniach Industria Kielce wypełniała ligowe obowiązki i jest o krok od finału Orlen Superligi. W tym okresie zawodnicy Tałanta Dujszebajewa trenowali mocniej, aby być w optymalnej formie na dwumecz z Magdeburgiem.
– Nawet bez tego cięższego mikrocyklu, też chcielibyśmy być gotowi na sto procent. Tutaj nie ma wymówek. Wierzę, że będzie taka atmosfera, z jaką nigdy się nie spotkałem u nas w hali. Będzie ciężko o zaskoczenie, bo widziałem tutaj niesamowite cuda, ale wiem, że kibice dadzą z siebie jeszcze więcej – tłumaczy Arkadiusz Moryto, który opowiada jak zachowania kibiców wpływa na przeciwników.
–Kiedy zaczyna się robić tak naprawdę gorąco, to kiedy siedzę na ławce, myślę: oni muszą stracić, bo jest taki dekoncentrujący hałas. Nogi i ręce zaczynają drżeć i piłka może wypaść z rąk. Liczę, że tak będzie w środę. Plan jest taki, żeby oni odczuwali ciągłą presję.Magdeburg jeszcze nigdy nie grał przed taką publicznością. Kiedy atmosfera robi się gorąca, to ja nie chciałbym być po tej drugiej stronie – kwituje Arkadiusz Moryto.
Środowe spotkanie z Magdeburgiem w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 18.45.