Moryto: Może jeszcze nie jesteśmy optymalnie gotowi, ale celujemy, aby trofeum zawitało do Kielc - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Moryto: Może jeszcze nie jesteśmy optymalnie gotowi, ale celujemy, aby trofeum zawitało do Kielc

Przeczytaj także

– Mecz Płockiem, to mecz z Płockiem. My i oni zawsze będziemy walczyć o pełną pulę – mówi Arkadiusz Moryto, prawoskrzydłowy Industrii Kielce przed sobotnim spotkaniem o Superpuchar Polski.

Drugi raz w historii najlepsze kobiece i męskie drużyny w Polsce spotkają się w Łodzi. Premierową edycję wygrała Orlen Wisła Płock. W poprzednim sezonie „Nafciarze” obronili mistrzostwo Polski. Kielczanie sięgnęli po krajowy puchar. Teraz walka rusza na nowo. Obie ekipy mają za sobą wymagające przygotowania i na pewno nie są w optymalnej formie. Zdaniem Arkadiusza Moryty, nie wpływa to na mobilizację i rangę pojedynku. – Trenerzy planują i mają swoje założenia na cały sezon. My żyjemy tu i teraz. W tym momencie ten mecz jest priorytetem. Może jeszcze nie jesteśmy optymalnie gotowi, a pik formy ma przyjść na początek Ligi Mistrzów, to my celujemy, aby tytuł zawitał do Kielc – wyjaśnia.

Latem obie ekipy przeszły zmiany. W porównaniu z poprzednimi latami, bardzo dużo. Do Płocka zawitał zawodnik, którego jeszcze w nim nie było. Mowa o Melvynie Richardsonie, który w ostatnich latach grał w Barcelonie, z którą sięgał po triumfy w Lidze Mistrzów.

– Ściągają coraz to lepszych zawodników. To robi wrażenie. Koniec końców, nazwiska nie grają na parkiecie. Jest siedmiu graczy na boisku. Ci którzy mają więcej charakteru i bardziej chcą, ci będą wygrywać – przekonuje Arkadiusz Moryto.

W Kielcach zmianie uległa strategiczna pozycja, a więc środek rozegrania. W poprzednich latach głównodowodzącym był Igor Karacić. Teraz tę rolę przejmie Aleks Vlah, który może liczyć na wsparcie Piotra Jędraszczyka i Michała Olejniczaka.

– Nasz skład troszkę się zmienił. Jest więcej wiatru na rozegraniu, bo doszli Aleks Vlah i Piotrek Jędraszczyk. Obaj nie są typem rzutków z dystansu, ale więcej grają kombinacyjnie, jeden na jeden i przez koło. Na pewno troszkę nasz styl będzie się różnił, bo mamy graczy o innej specyfice – ocenia prawoskrzydłowy „żółto-biało-niebiescy”.

W ostatnich dwóch sezonach gracze kieleckiej drużyny często musieli radzić sobie z urazami. Te nie omijały również Arkadiusza Moryty, który miał problem z barkiem. W przerwie między sezonowej znów udało mu się zrobić postęp i zwiększyć repertuar rzutów.

– Ten bark zachowywał się w taki sposób, że raz pozwalał mi rzucać w jeden róg, raz w drugi. Doskwierał na różne sposoby. Teraz staram się rzucać po dwóch rogach. Może dla drużyny z Płocka niech dalej zostanie, że w ten krótki nie mogę. Cały czas pracuję z lekarzem i fizjoterapeutami. To kontuzja, której nie można zoperować. Codziennie muszę wykonać pracę z gumami i cięższymi piłkami, żeby bark był gotowy na sto procent – kwituje reprezentant Polski.

Sobotni mecz o Superpuchar Polski rozpocznie się o godz. 18. Wcześniej, bo o 14.30 o trofeum będą rywalizować kobiety. KGHM Zagłębie Lubin zagra z PGE MKS-em El-Volt Lublin.

Przeczytaj także