Przeczytaj także
– Musimy cieszyć się z tych dwóch punktów. Na Bałkanach nigdy nie gra się łatwo. Kiedy przeciwnik poczuje krew, to wszystko jest możliwe – powiedział Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii Kielce, po wygranym spotkaniu w Bitoli.
Mistrzowie Polski wygrali na gorącym terenie 24:21. Pierwsza połowa nie zapowiadała emocji. Kielczanie bardzo dobrze grali w obronie, zmuszali rywali do popełniania błędów. W ataku z łatwością dochodzili do sytuacji rzutowych. Mogli tylko żałować, że nie prowadzili większą liczbą bramek. 14:8 do przerwy było jednak bardzo korzystnym wynikiem.
– W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo kompaktowe zawody. Nasza obrona była wielkim murem, nie do przejścia dla gospodarzy. Odbijali się od nas. Dobrze spisywał się też Miłosz Wałach. Mieliśmy wszystko pod kontrolą – tłumaczył Krzysztof Lijewski.
Po zmianie stron podopieczni Tałanta Dujszebajewa seryjnie zaczęli przegrywać pojedynki z Urbanem Lesjakiem. Gospodarze błyskawicznie złapali kontakt. Emocje były niemal do końcowej syreny, bo kielczanie mieli jedną lub dwie bramki przewagi.
– Zaczęliśmy w przewadze, ale nie dobiliśmy przeciwnika. Oni zaczęli wierzyć w siebie. Stanęliśmy w ataku pozycyjnym. Nie możemy narzekać na obronę. W ataku byliśmy wolni. Chcieliśmy uspokajać, bardziej szanować piłkę, ale to nie było rozwiązaniem. Kibice gospodarzy zaczęli tworzyć gorącą atmosferę. Przed meczem doszło też do zmiany trenera. Nowa miotła nie zadziałała, ale Pelister może jeszcze napsuć krwi przeciwnikom – tłumaczył asystent Tałanta Dujszebajewa.
– Sami zgotowaliśmy sobie taki los pierwszym fragmentem drugiej połowy. Było kilka nieprzygotowanych rzutów, łatwych do obrony. Zgotowaliśmy sobie małe piekiełko. W tym momencie liczą się tylko dwa punkty. Zdobyliśmy je bez kilku zawodników, którzy są dla nas ważni – przyznał Arkadiusz Moryto, skrzydłowy „żółto-biało-niebieskich”.
Teraz większość zawodników Industrii Kielce rozjedzie się na zgrupowania zespołów narodowych. Drużyna rozegra kolejne spotkanie podczas Super Globe w arabskim Dammam. 7 listopada jej rywalem będzie bahrański Al-Najma.
fot. HC Eurofarm Pelister