Przeczytaj także
We wtorek rywalizację w Pucharze Polski rozpoczną piłkarze Korony Kielce. W pierwszej rundzie zagrają na wyjeździe z trzecioligowymi rezerwami Jagiellonii Białystok. – W naszej sytuacji potrzebujemy przede wszystkim wygranej – mówi trener Kamil Kuzera.
„Żółto-czerwoni” mają idealną okazję do pobudowania się przed arcyważnym, wyjazdowym spotkaniem ze Stalą Mielec, w którym postarają się wydostać ze strefy spadkowej PKO BP Ekstraklasy.
Jedynym minusem jest daleki wyjazd. W Białymstoku są zdecydowanym faworytem. Rezerwy Jagiellonii z ośmioma punktami na koncie zajmują 14. miejsce w grupie pierwszej III Ligi. W tym sezonie wygrały tylko jedno spotkanie. Ich największym atutem jest gra na boisku ze sztuczną nawierzchnią.
– Dla nas najważniejsza jest realizacja celu, jakim jest przejście do kolejnej rundy. Jedziemy na sztuczne boisko, co jest niekorzystne z punktu widzenia naszej sytuacji kadrowej. To przeskok, ale takie są zasady. Obyliśmy trening na takiej nawierzchni i jest spora różnica. Kto zagra, ten będzie musiał zrobić swoje. Dla nas będzie to też przetarcie systemowe, bo w podobnym ustawieniu gra Mielec. Na pewno młodzi chłopcy z Jagiellonii będą chcieli pokazać się z dobrej strony na naszym tle. To taki mecz pułapka, ale nie będzie jej, jeśli zagramy na maska – wyjaśnia Kamil Kuzera.
W składzie „żółto-czerwonych” dojdzie do kilku zmian. W bramce na pewno wystąpi Konrad Ferenc. W polu zobaczymy co najmniej dwóch młodzieżowców. Pewniakami są Miłosz Strzeboński i Jakub Konstantyn, którzy dostają swoje szanse na ekstraklasowych boiskach. W poniedziałek do rozgrywek PKO BP Ekstraklasy i Pucharu Polski został zgłoszony Radosław Turek, kapitan czwartoligowych rezerw.
– Jadą wszyscy zdrowi zawodnicy. Doceniam zaangażowanie i chęć pracy Radka. Dla niego to nagroda za całokształt. Inni też muszą mieć świadomość, że jeśli ciężko pracujesz, wyróżniasz się, to masz otarte drzwi do pierwszej drużyny – przekonuje Kamil Kuzera.
Wtorkowy mecz będzie ważny dla Konrada Forenca, który zagrał ostatni raz pod koniec kwietnia. W domowym starciu z Zagłębiem Lubin złamał palec u ręki, przez co stracił resztę sezonu. W nowych rozgrywkach „jedynką” jest młody Xavier Dziekoński.
– Minęło już bardzo dużo czasu od tego urazu. Nie tak wyobrażałem sobie nowy sezon. Cieszę się, że mogę wrócić między słupki. Z mojej stronu mogę zapewnić, że nie zabraknie serducha. Zrobimy to, co do nas należy – wyjaśnia Konrad Forenc.
– Często takie spotkanie można przegrać przed jego rozpoczęciem, w głowie. Jesteśmy na to uczuleni. Wiemy, że wszystko zależy od nas. To my musimy sobie ułożyć ten mecz. Nie mamy wpływu na to, że zagramy na sztucznym boisku. Trzeba pokazać różnicę klas. Przed chłopakami, z którymi się zmierzymy jest dopiero przyszłość – tłumaczy bramkarz „żółto-czerwonych”.
Sobotnie spotkanie w Białymstoku rozpocznie się o godz. 12.30.
fot. Paweł Jańczyk