Największym wygranym początku sezonu w Koronie Kielce jest Marcus Godinho. Kanadyjczyk wyróżnia się w niemal spotkaniu. Nawet kiedy do składu wróci Marius Briceag, powinien utrzymać miejsce w „jedenastce”.
26-latek zagrał we wszystkich dziesięciu meczach. Dziewięć z nich rozpoczynał w wyjściowym składzie. Jest uniwersalnym zawodnikiem, mogącym grać na prawej lub lewej stronie. Ostatnio bardzo udanie zastępował kontuzjowanego Mariusa Briceaga.
Marcus Godinho solidnie broni. Zaliczył 21 przechwytów i razem z Tarasem Romańczykiem z Jagiellonii Białystok jest pod tym względem najlepszy w PKO BP Ekstraklasie.
W tym sezonie Kanadyjczyk zaczął odważniej grać do przodu. Często schodzi z piłką do środka, stając się rozgrywającym.
– W ubiegłym sezonie mieliśmy do niego mieszane uczucia. Dzisiaj mamy piłkarza pełną gębą. Widać to w każdym treningu i spotkaniu. Zawsze mamy plan, ale on bardzo często wychodzi poza ramy. To nasz megamoacny punkt – wyjaśnia Kamil Kuzera, trener kieleckiego zespołu.
– Marcus jest niekonwencjonalny w tym, co robi. U siebie w lidze był nominalnym wahadłowym. Tam mieli różne schematy rozegrania. Nasze propozycje rozumie bardzo dobrze. Czuje się jak ryba w wodzie, kiedy może dodać coś od siebie i złamać system – uzupełnia szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
Być może Marcus Godinho pójdzie w ślady Dominicka Zatora i dzięki występom w Kielcach dostanie się do reprezentacji.
– Gra bardzo dobrze, pomaga nam. Mam nadzieję, że on też zapracuje na swoją szansę w reprezentacji. Myślę, że niebawem może dostać powołanie – przekonuje Dominick Zator.
Bardzo możliwe, że po powrocie do gry Mariusa Briceaga, Kamil Kuzera zdecyduje się na zmianę ustawienia i grę z wahadłowymi, przy czym Marcus Godinho przeszedłby na prawą stronę, a Dominick Zator do środka.
fot. Paweł Jańczyk