Nie ważne jak, ale liczą się trzy punkty. Korona zaczyna domowy maraton od meczu z Cracovią - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Nie ważne jak, ale liczą się trzy punkty. Korona zaczyna domowy maraton od meczu z Cracovią

Przeczytaj także

Przed Koroną Kielce trzy mecze z rzędu przed własną publicznością w osiem dni. W pierwszym z nich, w sobotę, podopieczni Kamila Kuzery zmierzą się z Cracovią (godz. 15). – Styl jest ważny, ale w naszej sytuacji najważniejsze są trzy punkty. U siebie jesteśmy w stanie wygrać z każdym – mówi Miłosz Trojak, kapitan „żółto-czerwonych”.

Za kielczanami nieudane spotkanie w Lubinie i porażka z Zagłębiem 0:1. Rywale wykorzystali ich jeden błąd. Później „żółto-czerwoni” nie mogli sforsować nisko ustawionej obrony. Zrobili to w doliczonym czasie. Zdobyli gola, ale zostali skrzywdzeni przez sędziów, którzy – jak się okazało – niesłusznie dopatrzyli się spalonego.

– To był wypisz, wymaluj identyczny mecz, jaki odbyliśmy już w Chorzowie. Weszliśmy w niego bardzo dobrze, wiele rzeczy się zgadzało. To nas uśpiło. Momenty, w których korzystaliśmy z naszych założeń były dobre. Trzeba było być w tym jednak konsekwentnym. Zaczęliśmy stosować dziwne rozwiązania, mocno indywidualne. Kiedy trzeba było podać, robiliśmy drybling i odwrotnie. W niewłaściwy sposób zaczęliśmy reagować na pasywną postawę Zagłębia, które nie chciało się otworzyć. To były tylko nasze problemy. Przytrafił nam się jeden błąd, który zdecydował o końcowym wyniku – analizuje na spokojnie Kamil Kuzera.

Mocny apel Kamila Kuzery do hejetrów: drodzy narratorzy internetowi zastanówcie się, co robicie i jak piszecie

Korona nie wykorzystała okazji na odskoczenie od strefy spadkowej. Ma 22 punkty – tyle samo, co ostatnia zagrożona spadkiem Puszcza Niepołomice. Cracovia plasuje się na 13. lokacie. Ma cztery punkty więcej od „żółto-czerwonych”. Zaliczyła imponujące otwarcie rundy, jakim było rozbicie Radomiaka 6:0 (rywale od pierwszej minuty grali w dziesiątkę po czerwonej kartce). Następnie przyszły remisy z Zagłębiem Lubin (1:1) i Piastem Gliwice (0:0), a ostatnio domowa porażka z Wartą Poznań (0:1).

– Na pewno w tym spotkaniu musimy być odważni. Cracovia preferuje mocny, bardzo bezpośredni styl. Przy tym wszystkim mają sporą jakość. Jesteśmy przygotowani na dwa scenariusze. Mogą grać futbol na tak, wywierając presję. Mogą nam też oddać trochę pola. Jesteśmy przygotowani na oba warianty – wyjaśnia Kamil Kuzera.

Szkoleniowiec może mieć więcej możliwości przy wyborze składu. Po odcierpieniu kary zawieszenia za nadmiar kartek wraca do niego Martin Remacle. W obronie zespołowi będzie mógł pomóc Miłosz Trojak, który ostatnio pauzował z powodu obrzęku powieki po rozcięciu łuku brwiowego. Zapewne znów zagra z Piotrem Malarczykiem. Na pozycję numer sześć powinien wrócić Yoav Hofmeister. Pod dużym znakiem zapytania stoi występ Denny’ego Trejo. Zdaniem Kamila Kuzery najważniejsze będzie trzymanie się przedmeczowego planu.

– Kiedy będziemy musieli uprościć grę, to trzeba będzie to zrobić. Klucz wydaje się jednak bardzo prosty. Musimy być dobrze spozycjonowani. Kiedy trzymamy swoja strukturę gry i wykonujemy swoje zadania, mamy większe szanse. Każdy musi zajmować swoje miejsce na boisko. Nie ma przyzwolenia, żeby robić, co się chce. Inwencja twórcza jest potrzebna w trzeciej tercji. Tam atakujesz pole karne i musisz pokazywać jakość, rzeczy nieoczywiste. Wcześniej należy się pilnować i pracować na wypracowywanie przewagi. W tym tygodniu mocni skupiliśmy się na pracy nad realizacją założeń. Na boisku musimy być przede wszystkim drużyną – tłumaczy szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.

Sport wKielcach (19). Zator: Jesteśmy źli, ale wiemy, że wszystko odwrócimy na naszą stronę. Sztuką jest z tego wyjść

Korona potrzebuje punktów jak tlenu. Sytuacja w tabeli robi się coraz trudniejsza. Kilka zespołów zyskało już całkiem bezpieczną przewagę nad strefą spadkową.

– Wiemy, w jakim jesteśmy momencie. Cały czas ciężko trenujemy, aby iść w górę. Spotkanie z Zagłębiem nie było najlepsze, ale wcześniejsze z Legią i Jagiellonią pokazały, że mamy jakość. Jest w nas duża świadomość tego, co mamy robić. Na nasze mecze przychodzi po 10 tysięcy kibiców. Oni w nas wierzą. U siebie jesteśmy inną, lepszą drużyną i możemy wygrać z każdym. Nie mamy już marginesu błędu. Każde spotkanie trzeba grać tak, jakby było tym ostatnim – wyjaśnia Miłosz Trojak, który wypowiedział się również o najbliższym rywalu.

– Cracovia to wymagający rywal, obyty z ekstraklasowymi wymogami. Mają silny zespół, bardzo wysoki. Z przodu są silni napastnicy Kalman i Makuch. Często grają długim podaniem. Szukają zgrań i szybkości Rakoczego. Musimy skupić się na sobie. Jeśli będziemy realizować nasz plan, to jestem spokojny o wynik – zakończył kapitan „żółto-czerwonych”.

Sobotnie spotkanie z Cracovią na Suzuki Arenie rozpocznie się o godz. 15. W następnym tygodniu zespół Kamila Kuzery zagra u siebie z Rakowem Częstochowa (środa, godz. 18.30) oraz Pogonią Szczecin (niedziela, godz. 12.30).

fot. Paweł Jańczyk, Mateusz Kaleta

Przeczytaj także