Bardzo możliwe, że na najbliższej, lutowej sesji Rady Miasta pod głosowanie trafi uchwała o dokapitalizowaniu Korony Kielce. Ratusz tym samym wywiąże się z założeń uchwały intencyjnej, która została przyjęta w czerwcu ubiegłego roku. Klub może otrzymać jednak mniejszą kwotę od oczekiwanej.

Jak już informowaliśmy kilka razy na naszym portalu, miasto długo zwlekało z konkretami w tej sprawie. Przypomnijmy, jeszcze przed rozpoczęciem przygotowań do sezonu 2023/24 radni przyjęli uchwałę intencyjną w sprawie wsparcia klubu kwotą do 6,7 miliona złotych w pierwszym kwartale 2024 roku. Prezes Łukasz Jabłoński warunkował wówczas swoje dalsze zarządzanie drużyną od otrzymania takiej deklaracji. Później, te pieniądze założył w wydatkach na kolejne miesiące.

Tych środków zabrakło jednak w budżecie miasta na nowy rok, co zwiastowało zawirowania. Mimo różnic w nastawieniu do wspierania klubu z publicznych pieniędzy, większość radnych była zgoda, że prezydent nie wywiązuje się z danego słowa.

Prezydent Wenta „gra” Koroną? „Miasto wprowadziło w błąd prezesa Jabłońskiego i kibiców”

W ostatnich tygodniach sprawa ruszyła do przodu. Miasto i klub prowadziły rozmowy. Jak poinformowała kielecka „Gazeta Wyborcza”, po nich ustalono kwotę, która może niebawem zasilić konto klubu. To 4 miliony złotych. W miniony wtorek prezes Łukasz Jabłoński miał złożyć wniosek o podwyższenie kapitału. Na nim znalazła się kwota 6,7 mln zł.

Miasto szuka czterech milionów. Zapewne zdecyduje się na przesunięcia w budżecie. Jeśli uda się wygospodarować wspomnianą kwotę, to stosowna uchwała trafi pod głosowanie Rady Miasta na sesji, która odbędzie się 8 lutego.

Na razie nie wiadomo, czy miasto w późniejszym okresie przekaże na klub kolejne 2,7 mln zł.

Korona otrzyma również 400 tysięcy złotych z tytułu promocji poprzez sport. Taka sama kwota zasili konto Industrii Kielce.

Od 2008 roku, kiedy Korona, została przejęta przez miasto, doszło 26 dokapitalizowań spółki. Ratusz przeznaczył na ten cel 85 milionów złotych. Kolejne dziesięć dołożyła rodzina Hundsdorffów, którzy byli przez pewien czas większościowym właścicielem.