W swoim pierwszym meczu sparingowym podczas zgrupowania w Turcji, Korona Kielce bezbramkowo zremisowała z węgierskim Spartacusem Nyiregyhaza. – Przeciwnik był ciekawy, wymagający, grający wysokim pressingiem. Podjęliśmy walkę. Mieliśmy swoje szanse na gole, ale nie udało się strzelić – przyznał Jacek Zieliński, trener „żółto-czerwonych”.
Pierwszy mecz kontrolny „żółto-czerwonych” podczas obozu nie był wielkim widowiskiem. Było w nim sporo walki, ale również niedokładności. – Pierwszy sparing zawsze jest wielką niewiadomą. Graliśmy na dwa składy. Każdy miał możliwość zaprezentowania się praktycznie w równym wymiarze czasowym. Przyoszczędziliśmy kilku zawodników z powodu drobnych urazów. Czasami było ostro, więc cieszymy się, że zakończyło się bez kolejnych problemów zdrowotnych – tłumaczył Jacek Zieliński.
Tylko 15 minut na boisku spędził Wiktor Długosz. Jego zmiana była „dmuchaniem na zimne”. – Wiktor narzekał na ból przeciążeniowy mięśnia dwugłowego uda. Podszedł do tego zbyt optymistycznie i chciał wyjść. Widząc, co się dzieje, nie chcieliśmy ryzykować i podjęliśmy decyzję o zmianie – wyjaśniał trener kieleckiego zespołu.
Wydarzeniem meczu był powrót do gry po poważnej kontuzji kolana Nono. Hiszpan dostał pół godziny i kilka razy pokazał się z bardzo dobrej strony. Z nim na boisku Korona stworzyła okazje do strzelenia gola. – To było 30 minut, ale bardzo jakościowe dla drużyny. Wraca do bardzo dobrej dyspozycji i będzie naszym dużym wzmocnieniem. Cieszę się też z postawy młodych chłopaków. Michał Mikielewicz ma 16 lat. Konrad Ciszek jest o rok starszy, ale zagrał nie na swoich nominalnych pozycjach i pokazał się przyzwoicie. Przed nami dużo pracy – podsumował Jacek Zieliński.
Zadowolenia z powrotu do gry nie ukrywał również Nono. – Czuję się bardzo dobrze. Najważniejsze dla mnie było w końcu zagrać w meczu. Czułem się pewnie. Z moim kolanem jest w porządku, a to najważniejsze. Teraz chcę kontynuować pracę i przygotowywać się do ligi. Moja motoryka i dynamika są na coraz lepszym poziomie. Jeszcze nie czuję się gotowy na sto procent. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, ale ten obóz jest dla mnie idealnym miejscem, aby do tego dojść – wyjaśniał Hiszpan.
Korona rozegra kolejny mecz kontrolny w sobotę. Jej rywalem będzie wicemistrz Korei Południowej – Gangwon.
fot. Paweł Jańczyk