Oczy szeroko zamknięte. EHF odrzuciła protest Industrii Kielce - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Oczy szeroko zamknięte. EHF odrzuciła protest Industrii Kielce

Przeczytaj także

Europejska Federacja Piłki Ręcznej odrzuciła wniosek Industrii Kielce w sprawie ostatniej akcji z meczu z Magdeburgiem. Według przedstawicieli panelu oceniającego, sędziowie słusznie odgwizdali faul na Danielu Dujszebajewie.

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa nie awansowali do Final4. Obrońcy trofeum pokonali ich po rzutach karnych. Do tych jednak nie musiało dość, ale sędziowie Mirza Kurtagic i Mattias Wetterwik ze Szwecji nie pozwolili kielczanom na wykończenie ostatniej akcji, używając w kluczowym momencie gwizdka. W niezrozumiały sposób. Magdeburg wygrał 23:22, a w karnych 4:3.

Arbitrzy przerwali grę w momencie, kiedy piłkę na czystej pozycji otrzymał Arciom Karaliok. Odgwizdali faul na podającym mu Danielu Dujszebajewie. Nie mieli do tego podstaw, bo Hiszpan zagrał piłkę w trzecim kroku.

W swoim proteście Industria Kielce napisała: „Sędziowie powinni zapewnić ciągłość gry, powstrzymując się od przedwczesnego przerywania gry decyzją o rzucie wolnym”. (…) Podobnie, zgodnie z przepisem 13:1b, sędziowie nie powinni interweniować do czasu i chyba, że będzie jasne, że drużyna atakująca straciła posiadanie piłki lub nie jest w stanie kontynuować ataku z powodu przewinienia popełnionego przez drużynę broniąc”.

Eksperci z całej handballowej Europy wyraźnie przychylali się do tej interpretacji, ale EHF wzięła w obronę sędziów. W oświadczeniu wysłanym do klubu skład oceniający sytuację napisał:

„Panel zauważa, że ​​klub był w ataku i w minucie 59:56 zawodnik nr 24, Daniel Dujszebajew został sfaulowany przez zawodnika Magdeburga nr 23, Magnusa Saugstrupa Jensena. W następującym klub Kielce otrzymał rzut wolny”.

– Wiadomo, że to jest tylko sport i piłka ręczna rządzi się swoimi prawami, ale ta sytuacja, która nas dotknęła pokazuje, że cały system sędziowski powinien być bardziej dopracowany. Cierpi na tym cała dyscyplina, gdy dochodzi do takich błędów i na takim poziomie. W tej ostatniej akcji został popełniony błąd, zwracało na to uwagę wielu obserwatorów tego meczu. Akcja naszej drużyny powinna być kontynuowana – powiedziała Magdalena Szczukiewicz, prezes Iskry Kielce, cytowana przez Polską Agencję Prasową.

– Już składając protest do EHF zdawaliśmy sobie sprawę, że nasze szanse są niewielkie. Nie pamiętam sytuacji, w której europejska federacja rozpatrzyłaby pozytywnie protest klubu. Mimo to zdecydowaliśmy się na taki krok, żeby cała ta sytuacja odbiła się szerszym echem. Zostaliśmy po prostu skrzywdzeni – podkreśliła prezes Iskry Kielce.

Według naszej wiedzy, klub nie skorzysta z odwołania do sądu wyższej instancji EHF.

Przeczytaj także